Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2008, 11:10   #8
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Dając możliwość namyślenia się nad pytaniami „swoim ludziom” O’hrurg począł przeglądać jakieś papiery. Nie tyle może poszukując informacji, co sprawdzając ich zgodność. Niemniej słowa Kenta obudziły na jego twarzy delikatny uśmiech. Uśmiech, który tak bardzo kontrastował ze zmęczonymi oczami i zmarszczkami, jakie czas wyrył na męskim obliczu.

„Kiedyś musiał być bardzo przystojny... jak na białego.” – pomyślała mimochodem Amanda Mc’Roilly.

- Jamesie... Pozwolę sobie na tę poufałość, ponieważ trudno mówić „pani, pan” do osób, z którymi twoje życie zostało nierozerwalnie złączone.– zaczął major – Gdybym nie potrzebował specjalistów lub też nie miał zamiaru im pozwolić działać, wolałbym na te misje wyruszyć SAM. Naprawdę, nie sprawia mi przyjemności świadomość, że oto narażam żywoty kilku ludzi, w tym jeszcze cywilów. Niestety, fakt faktem misja powinna zostać wykonana, a z każdą, podkreślam – z każdą osobą, która znajduje się w tym pokoju, szanse na przeżycie i zakończenie misji sukcesem rosną.

Peter O’hrurg nagle uniósł się znad papierów i choć nie wstał, widać było jego potężną sylwetkę, kiedy wyprostował plecy. Czujne oczy raz jeszcze prześlizgnęły się po wszystkich twarzach.

- Posłuchajcie, w zakres moich obowiązków wchodzą przede wszystkim dwie rzeczy. Pierwsza, najważniejsza – abyście cali wrócili do swoich domów, druga – aby misja zakończyła się sukcesem. Po to zrobiłem te krótką prezentację i po to tu teraz dyskutujemy, żeby każdy miał w głowie plan, co będzie stanowiło jego dziedzinę, co może robić. Jeśli nasze działania będą się zazębiać, nie ma potrzeby, bym wydawał jakiekolwiek polecenia. Z reguły rozkazy wydaję rzadko. Jednak, gdy już je wydam, wymagam bezkompromisowego posłuszeństwa. Jeżeli jakiś rozkaz wzbudzi wasze kontrowersje, to po powrocie podajecie mnie pod sąd wojskowy, lecz w trakcie „Kochi” natomiast robicie to, co każę, bo jedno zawahanie może przypieczętować śmierć wszystkich, zrozumiano?

A więc i natura wojskowego dała o sobie znać, kiedy major zaczął grzmieć niczym ksiądz z ambony, mówiący swym parafianom o ogniach piekielnych. Zapadła niezręczna cisza, przerwana przez samego O’hrurga.

- Co do bezpieczeństwa, poruczniku Straffey. Zrzut byłby bezpieczniejszy, gdybyśmy mieli pewność, że na Kochi-Tichi nikogo nie ma. Tej jednak nie posiadamy. Jeśli na wyspie ktoś się znajduje, to od razu wypatrzy spadochroniarzy. B-120 znajduje się ledwie 15km od naszego celu, więc, gdyby owi wyspiarze posiadali broń dalekiego zasięgu, mogą nas wystrzelać jak kaczki, zanim dotkniemy ziemi stopami. Przewaga śmigłowca nad samolotem jest też taka, że możemy - i tak zrobimy – przed samą B-120 lecieć tuż nad wodą, co powinno zapobiec wypatrzeniu nas. O’hrurg odetchnął, po czym kontynuował. – Następna, bardzo ważna kwestia, to pytanie sierżanta Lane’a odnośnie poddaństwa. Obowiązuje hierarchia stopni wojskowych, przy czym cywile podlegają tylko pod najwyższego stopniem, w tym przypadku pode mnie. Kto w przypadku mojej śmierci przejmie dowodzenie? Tak, mówmy o sprawie otwarcie. Myślałem nad tym i spośród dwóch równych stopniem, postanowiłem mianować zastępcą porucznika Wolfa. Zasługi obu panów są w sumie porównywalne, więc postawiłem na większy bagaż doswiadczeń.

Patrząc na drugiego kandydata – Brytyjczyka, niektórzy wyraźnie odetchnęli z ulgą i powodem bynajmniej nie był tylko patriotyzm.

- A skoro już jesteśmy przy poruczniku Wolfie... - major wyraźnie starał się streszczać – W przypadku, gdy śmigłowiec oraz dwa radioodbiorniki, które będziemy ze sobą mieć, zostaną zniszczone, możemy jeszcze liczyć na sprzęt, który pozostał po poprzedniej wyprawie. Tak, jak mówię, z B-120 już wcześniej nawiązano łączność. Ewentualnie pozostaje nam jeszcze czekać. Armia na pewno postara się zrobić w pobliżu kilka lotów. Jakieś 50km od B-120 znajduje się także szlak handlowy statków, więc raca na pewno zostanie zauważona. Inna sprawa, że raczej niewielu będzie miało odwagę udzielić nam pomocy, ale możemy przynajmniej liczyć na to, że przekażą informację o rozbitkach. No, ale to już czarne wizjonerstwo, w które nie powinniśmy popadać. Jest 8:43, jakieś jeszcze pytania?
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline