Tingalion zerknął najpierw na ludzi, potem na Straż, a wreszcie przeniósł wzrok szkarłatnych oczu na bladolicych elfów. -Co do mnie, to mogę płynąć do Dragi. I tak miałem nie długo odwiedzić świątynię Bogini, by zdać raport z ostatniego zadania.-Strażnicy popatrzyli na niego, nie wiedząc za bardzo o co chodzi. Jednak gdy ruszył ku drzwiom rozstąpili się jak morze czerwone przed Mojżeszem. Drow wyszedł na dwór, a chłodne powietrze nocy owiało go. Od strony portu napływał zapach morza, od placu smród wisielców, dyndających na szubienicy.
__________________ ZA KAŻDYM RAZEM KIEDY PISZESZ GŁUPIE POSTY BÓG ZABIJA KOTKA! |