Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2008, 16:14   #12
Lord Artemis
 
Lord Artemis's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumny
Artemis czekał z mieczem w dłoniach. Strażnicy jednak czekali. Miał ogromną ochotę rzucić się na nich! Zabić wszystkich, był gotów na walkę. Jego „towarzysz” wyciągnął miecze. Lekki uśmiech zagościł na twarzy, blizna na policzku rozciągnęła się... Nagle towarzysz z mieczami odezwał się...
- To nie my zabiliśmy tego Maga...Nóż nadleciał od strony drzwi, więc jeśli chcecie, aby zabójca zapłacił za śmierć wielce szanownego kapłana Isinfier... Przepuście nas BEZ WALKI...
Bez Walki?!! Oj nie!!! Dziś mam zły dzień, muszę kogoś zabić!!!
Strażnik jednak odpowiedział... Satysfakcjonująco dla Artemisa albowiem nie wyglądało na to, ze miałby puścić ich ot tak....
„- Nie obchodzi mnie jego śmierć tylko pewne doniesienie, z którego wychodziłoby, że jego śmierć była dla was korzystna...”

Korzystna??? Pewne doniesienie??? Już?? Mag dopiero, co się tutaj pojawił!! Doniesiono na nas wcześniej??? Co tutaj się do cholery dzieje... Nie ma teraz jednak, co myśleć, czas działać.... Artemis lekko ugiął nogi przygotowując się do ataku, gdy do karczmy zawitał kolejny strażnik. Wtedy sprawy zagmatwały się jeszcze bardziej!!!
Wzrok Artemisa spoczął na Elfie, który najwidoczniej był przyjacielem Strażnika...
Na środku Sali trup!!! A ci ucinają sobie pogawędkę!!!! – Artemisem aż wstrząsnęło- Psi fiut!!!! Zapewne on też jest w to zamieszany!!!! NIKOMU NIE MOŻNA UFAC.

Nowo przybyły strażnik rozmawiał z Elfem Argonem, który był już na "czarnej liście" Artemisa....
- Uff... To dobrze. Ale lepiej by było jakbyś Ty i twoi towarzysze opuścili miasto... Ktoś chciał was wrobić w to morderstwo. To pewne. W porcie będzie na was czekać łódź. Moja łódź. Przewoźnik zabierze was do „Dragi”.- Rzekł strażnik.
Już jest łódź??? Heh śmieszne... To wszystko jest tak zagmatwane..... Kto tutaj jest, kim??
Artemis popatrzył za wychodzącym jak gdyby nigdy nic Drowem... Sam wciąż z mieczem w rękach wyszedł z karczmy, zerknął na rozstępujących się strażników i w każdej chwili był gotów zaatakować. Gdy wyszedł z karczmy stanął tuż koło Drowa....
-Nie znam cię... I nie wiem czy chce... Ale razem jesteśmy tym gównie... Nie podoba mi się to... Popłynę jednak z wami... Nic mnie tutaj nie trzyma– Rzekł do stojącego z boku, Drowa.- Aha... Moje imię to Artemis....

Nikomu nie ufam... Ale za to, ze próbowano mnie wcisnąc w Morderstwo ktoś zapłaci głową. Na razie popłynę z nimi... Może dowiem się coś więcej... A wtedy- Panie- miej w swojej opiece moich wrogów....
 
__________________
Śmierć uśmiecha się do każdego z nas. Jedyne co możemy zrobić, to uśmiechnąć się do niej...

Ostatnio edytowane przez Lord Artemis : 27-02-2008 o 16:19.
Lord Artemis jest offline