Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2008, 16:21   #202
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Pokazana przez Jonasza rycina wryła się w umysł, jakby każda drzazga z krzyża drążyła teraz głowę młodej sanitariuszki. Dziwny paraliż ogarnął ciało. Patrzyła na sierżanta z miną kompletnej idiotki. Jedyne, co mogła, to przytaknąć głową.

„ Wy nie rozumiecie...”

Poszła za nim jak owieczka za pasterzem... Cóż za niefortunne porównanie.

Słyszała odgłosy ich kroków, dudniące echem po zimnej posadzce. To dziwne, że hałas walki nie zagłuszał ich teraz. Wszystko było dziwnie wykoślawione, jak w salonie luster, w którymś była, jako mała dziewczynka. Niby prawda, a jednak fałsz wypełzał z każdego zakamarka tego dziwnego świata.

Basia podniosła oczy na krzyż. Widziała na nim krew. Przez chwilę wydawało jej się...

„Junak...”

... ale to nie był on. To TYLKO Jezus. Jezus, który krwawił i cierpiał za ich grzechy.
Jakimż srogim ojcem musiał być Bóg, który pozwolił swemu dziecku znosić takie katusze?

- On umiera dla nas... – szepnęła wreszcie – Nie rozumiecie? On się poświęca, byśmy mogli uciec, byśmy mogli ocalić to, co w nas ludzkie.

W oczach dziewczyny płonęły dziwne ogniki. Szaleństwo? Trudno było zrozumieć czy mówi o Danielu czy o Chrystusie.

- Jonasz... my dwoje. My musimy odnaleźć drogę. Bóg oszalał przez tę wojnę. Oszalał, lecz dalej nas kocha. Chodźmy... musimy iść.

Złapała sierżanta za rękaw, ciągnąc go w stronę wieżyczki, gdzie niedawno zniknęła Olga. Dlaczego tam? To było w JEJ oczach.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline