Wątek: Czarny krogulec
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2008, 19:45   #6
Musiek
 
Musiek's Avatar
 
Reputacja: 1 Musiek jest na bardzo dobrej drodzeMusiek jest na bardzo dobrej drodzeMusiek jest na bardzo dobrej drodzeMusiek jest na bardzo dobrej drodzeMusiek jest na bardzo dobrej drodzeMusiek jest na bardzo dobrej drodzeMusiek jest na bardzo dobrej drodzeMusiek jest na bardzo dobrej drodzeMusiek jest na bardzo dobrej drodzeMusiek jest na bardzo dobrej drodzeMusiek jest na bardzo dobrej drodze
Słucham w zamysleniu słów burmistrza i mimowolnie drapie się po szyi. Jeżeli ktoś patrzy w moim kierunku, zobaczy bliznę biegnącą w jej poprzek. Moje długie włosy opadają za ramiona, zaś broda złączona z wąsami jest w miarę ładnie przycięta.

Po zakończeniu monologu burmistrza bacznie przyglądam się moimi piwnymi oczyma na reakcje przyszłych towarzyszy. Wiem, że będe musiał częściowo na nich polegać aby osiągnąć swój cel.

Reakcja elfa troszkę mnie zaskoczyła. Przyzwyczaiłem się, iż ta rasa z wyższością patrzą na zwykłych śmiertelników, choćby nie wiem jak bardzo byli oni wspaniali. Możliwe że gra, co oznaczałoby, że trzeba go pilnować. Dość dokładnie.

Człowiek stojący w kącie najwyraźniej także zdziwił się, być może nawet zraził zachowaniem długouchego towarzysza. Nie dziwie mu się, jednakże może to oznaczać, że mamy tu do czynienia z narwańcem, choć za wcześnie jeszcze tu oceniać.

Krasnolud nie może się już doczekać kiedy dostanie którąś "samoistnie fruwającą strzałą" lub na wdepnięcie w "pochłaniającą ziemię". Zawsze podobało mi się proste podejście do życia tego małego ludu. Mało zakłamania, dużo szczerości i bezpośrednich działań.
Co racja to racja, wygląda na to że na jakiejkolwiek magii znam sie tylko ja.

"Jeżeli chodzi ci o magię życia nie będe jej trwonić z byle powodu. Matka natura tego nie lubi..." - odpowiedziałem na słowa krasnoluda.

Cóż, przyznam że dreszcz emocji także i mi przebiegł po ciele. Jednak nie jest to ekscytacja lecz obawa. Przeciwnik może być niebezpieczny, a krasnoludzki samobójca, elf pochlebca oraz markotny, marudny człowiek nie przedstawiają zbyt pięknego obrazu przeznaczenia.

Na wszelki wypadek zwróciłem się do swej bogini w myślach:
"Ehlonno prowadź mnie. Ty zawsze wiesz co czynić..."

Zastanawia mnie jeszcze ten niepozorny facet. Marjan, póki co nic sobą nie zdradza. Przyglądam się więc jeszcze przez chwile czy i on jakoś nie zareaguje na słowa ludzi tu zebranych.

Chciałbym już stąd wyjść. Wole towarzystwo Vendigo niż zgromadzenia ras w pokoju "pana burmistrza". Znowu troche nerwowo drapię się po bliźnie.
 
__________________
Odważni żyją krótko...
...tchórze nie żyją wcale.

gg: 7712249

Ostatnio edytowane przez Musiek : 27-02-2008 o 23:12.
Musiek jest offline