Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2008, 21:18   #296
Wilczy
 
Wilczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Wilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputację
Robin "Dziadek" Carver

Skrzywił się trochę, kiedy zobaczył poobijaną twarz tego człowieka. Nieźle go ktoś załatwił. Na szczęście dzięki Killianowi zaraz zaroiło się tutaj od ludzi szeryfa. I przede wszystkim - lekarz był na miejscu.

Carver przez chwilę przyglądał się jak Emily wykonuje swoją robotę. Kto by pomyślał, że kiedyś to pielęgniarka będzie jednym z ważniejszych zawodów w Stanach? Jak przez mgłę przypomniał sobie zdarzenie sprzed wojny. Może ktoś mu o tym opowiadał? Jak takie właśnie pielęgniarki zastrajkowały jedna z drugą, to była niezła zadyma... Tylko gdzie to było? Gdzieś w Europie chyba...

Słaby głos poszkodowanego, wyrwał Carvera z zamyślenia. Koleś nie był chyba w stanie, w którym mógłby coś wyjaśnić - na przykład gdzie poszli ci co go napadli. No i szczerze mówiąc, niewiele to Dziadka obchodziło. Oni mieli tylko oczyścić budynek. W budynku nikogo nie było. Sprawa prosta... Martwiło go tylko, że szeryf pewnie powie coś w stylu "nie ma bandziorów - nie ma zapłaty." I całe to zamieszanie będzie na próżno. No, ale przynajmniej cała sprawa się zakończyła i będą mogli w końcu dotrzeć do karetki. I wynieść się z tego miasta. Pozostali już pewnie na nich czekają...
-Chodźmy Killian. Wygląda na to, że już tu nie jesteśmy potrzebni. Sprawców tu nie ma... - mówił, po czym dodał ciszej, żeby tylko Killian usłyszał - ... a ja nie mam zamiaru ich szukać. A już na pewno nie za darmo.
 
Wilczy jest offline