Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2008, 17:59   #205
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Czym całe życie? Szaleństwem?
Czym życie? Iluzji tłem,
Snem cieniów, nicości dnem,
Cóż szczęście dać może nietrwałe,
Skoro snem życie jest całe
I nawet sny są tylko snem...


Nadchodzą. Basia słyszała głosy na zewnątrz, słyszała szczęk broni. Jeśli były to tylko urojenia, to tak realistyczne, że naprawdę musiała zwariować albo umrzeć – co zdawało się bardziej prawdopodobne.
Chcąc biec do Olgi, przystanęła nagle uczepiona rękawa Jonasza, który wpatrywał się w coś... gdzieś... Tam, na krzyż.

Dziewczyna powiodła oczyma za wzrokiem sierżanta, a jej umysł zalała kolejna wizja, tym razem wzbogacona o postać Chmury. Zamrugawszy powiekami drobna sanitariuszka strząsnęła z rzęs resztki majaków i popatrzyła na szczupłą sylwetkę powstańca. Jego zwykła żywiołowość jakby zgasła, stłumiona ciężarem ostatnich wydarzeń. Czy można się temu dziwić? Oni wszyscy... byli inni. Inni niż przed powstaniem, inni niż przed obroną na barykadach, inni niż... przed wejściem do katedry.

Nagle Basia zapragnęła wycofać się i wrócić do kanałów, ale czy aby na pewno mogli wrócić do świata żywych? Zaraz też w myślach pojawiły się katakumby, do których wejście odnalazła Olga...

- Nie... nie tędy droga. – rzekła na głos, pozwalając swoim myślom błądzić - Zaprzestać walki, to wcale nie znaczy uciekać przed nią. Nie jesteśmy tchórzami, nigdy nie byliśmy... nie tędy droga. Którędy więc?

Demony nie tak odległej przeszłości targały duszę, nie dając spokoju. Basia puściła ramię Jonasza i podeszła raz jeszcze do krzyża. Ona jednak zamiast patrzeć na napisy, spoglądała wprost w udręczone oblicze Chrystusa. Znów cienie zagrały na kamiennym ciele, tworząc kaskady krwi w załamaniach rzeźby. Tym razem jednak Basia nie zlękła się.

- Que vadis...?

Dziewczyna westchnęła, po czym wskazała swym towarzyszom krzyż palcem, a raczej przestrzeń za krzyżem, gdzie dostrzec można było tajemnicze napisy.

- To nasze drogowskazy. Chodźcie, trzeba je odczytać, byśmy nie błądzili już... Ciemność nas jeszcze nie pożarła... chyba.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline