Noż... mać. Jeśli szybko z stąd nie wyjdą zostanie z nich sieczka, parę litrów krwi i rozwleczone po całej podłodze flaki. Mike już miał skakać żeby złapać jedną z dron gdy zmuszony został schylić się by uniknąć ognia jednej z maszyn. Zaklął głośno, czując ból w nodze i ciepło na niej gdy gorąca posoka wypływała mu z rany. Zły nie usłyszał okrzyku o otwarciu drzwi i skoczył na "plecy" jednego z botów. |