Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2008, 23:01   #206
Angrod
 
Angrod's Avatar
 
Reputacja: 1 Angrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie coś
Szaleństwem byłoby kierować się nierealnymi zasadami tego miejsca. Z resztą to samo tyczy się działania wbrew nim. Skoro już popadł w szaleństwo, już dawno.. Chmura szukał sensu jakiegokolwiek działania. Dla siebie? Jakie niby może jeszcze pozyskać korzyści? Może się śmiać. Już mu się odechciało. Może uratować kolegów. Niby jak i przed czym? Może toczyć przegraną walkę z przytłaczającą przewagą wroga, praktycznie skazaną na klęskę. Już raz to zrobił. Dlaczego? Chyba miał prawo do obrony. Czego? Idei, ludzi, Ojczyzny, siebie samego, wszystkiego naraz i każdego z osobna. Rozejrzał się po katedrze.

I wylądował tu, i pojawił się na tej rycinie. Spojrzał na twarz Jezusa którego na obrazku martwe ciało trzymał w rękach. Nie jednego powstańca już w ten sposób podtrzymywał. W gruncie rzeczy...

-...Jezus też był powstańcem. - zaczął wypowiadać myśli szeptem - I mniejsza o to kim był, ale powstał, powstał bez broni i umarł. Umarł na krzyżu zabity przez ludzi. Jednak wygrał swoje powstanie. Nikt nigdy nie odniósł większego zwycięstwa. Bo co z tego że zginął? Nie walczył przecież za siebie. - Wzrok Chmury skupił się na gwoździach mocujących ciało Chrystusa. Podszedł do nich bliżej. - Warszawa też zginie... może na te trzy dni, jak każdy, ale powstanie. Powstanie... - Chmura zdjął karabin z ramienia i ujął w obie dłonie.

- W którym powstaniu mam wziąć udział - zastanowił się na głos Chmura - W moim - spojrzał na browninga - czy w twoim - podniósł głowę - Już dawno obili mi oba policzki. Nie ma problemu wyjdę, bez broni przed wrogów, ale czy wybaczę?
 
Angrod jest offline