Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2008, 18:14   #23
Maciass0
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość
Abrahim w nie odpowiednim momencie zapytał się o Karak Norn.....
Znowu To naszło Garnira, obraz zmieniał się, przemieniał się i wirował z wielką prędkością.


Myśli krążyły w umyśle krasnoluda, niszcząc go od środka. Przeniósł się tam... jeszcze raz, to powrót...



Widział korytarz, tak to był tunel krasnoludzkiej twierdzy, tzw. wąska uliczka.
Szedł powoli, nie spiesząc się. To był zwykły dzień i jak codzień szedł na trening. I wtedy poczuł wstrząs całym kompleksem podziemnym. A potem nastała straszna muzyka Chaosu. Brzmienie strachu, złości rozchodziło się po wszystkich tunelach....



Garnir zaczął biec, uciekać przed złem i śmiercią. Złapał się za głowę, aby zagłuszyć przerażający dźwięk. Bieg aż zobaczył "nadzieję" tak to był wylot tunelu na wyższe poziomy gdzie dochodziło światło.



****
Gdy Abrahim zapytał się Garnira o Karak Norn słowami:
- Wiem, że wasza rasa bardziej lubi działać, aniżeli opowiadać historyjki, aczkolwiek jeśli możesz mości panie opowiedz mi dokładniej o tym co wydarzyło się w waszym mieście?
Gdy usłyszał ostatnie słowa krasnolud stanął jak wryty. Cała kompania stanęła jakby Garnir coś zobaczył, tak właśnie się stało....

krzyk
- Aaaaaaaaa - wydał z siebie przerażający krzyk - Śmierć aaaaaa.
Krasnolud złapał się za głowę i zaczął biec do przodu potykając się co chwila. W pewnym momencie uderzył barkiem w jakiś wazon z kwiatami przewracając się z głośnym uderzeniem na ziemię.
- Dopadli mnie, ratunkuuuuu, pomocy.- wił się z bólu i strachu, potem na rękach cofał się przed "morderczym" wazonem. Wstał i zaczął dalej biec chwiejnym krokiem aż był już przed drzwiami na dwór i skoczył przez nie a drużyna straciła go z oczu. Wszyscy stali w otępieniu, lecz zaraz po tym wybiegli na zewnątrz zobaczyć co się stało z krasnoludem.
Ten siedział na wozie i krzyknął:
- Ruszacie się czy nie? Jedziemy, ile mam na Was czekać?.
 

Ostatnio edytowane przez Maciass0 : 06-03-2008 o 15:59.
Maciass0 jest offline