Nie pisałam już dłuższy czas, nie widząc nic godnego polecenia. Aż wreszcie wpadło mi w łapki anime "Fantastic Children" - pomijając tytuł niesłusznie kojarzący sie z badziewnymi produkcjami o superbohaterach made in USA - o którym warto napisać.
Fantastic Children
Anime to opowiada, ogólnie rzecz ujmując, o siódemce białowłosych, niebieskookich dzieci, zwanych przez ludzi "dziecmi z Beforth". Pojawiają sie i znikają na przestrzeni wieków, zawsze wyglądając na nie więcej niz 12 lat, scigane przez olbrzymie czarne cienie i dziwnych 'men in black'.
Gdzieś w 'Europie'. Detektyw Cooks zajmuje się sprawą zaginionych dzieci - wszytskie zniknęły mając po tyle samo lat, w zbliżonym okresie czasu. Trop prowadzi przez zapiski jego dziadka i prace Konrada Roentgena do dzieci z Beforth.
Wyspa Chikao. Dwójka dzieci - Helga i Chitto - notorycznie uciekają z domu dziecka, by odnaleźć miejsce, o którym Helga śni lecz nie ma pojęcia gdzie sie znajduje.
Wyspa Papan. 11-letni chłopiec, Thoma, opiekujący sie wraz z rodzicami ruinami starożytnej świątyni, którego co noc budzi koszmarny sen...
Seria ma 26 odcinków. W pierwszych kilku odcinkach ciężko połapać sie o co chodzi. Akcja przeskakuje pomiędzy XIX, XX i XXI wiekiem, pojawiają sie różne wątki i miejsca, tak niepowiązane ze sobą jak bohaterowie. Białowłose dzieci przemierzają świat, poszukując... no właśnie - nie napiszę kogo lub czego, bo psuje to trochę nie tyle intrygę a klimat filmu, którego główną zaletą jest tajemniczość. Choc w połowie serii można sie juz z grubsza domyśleć kto jest kim i dlaczego. W dalszych odcinkach zaś wszystkie wątki łączą sie w całość, a co najważniejsza - żaden wątek nie pozostaje bez rozwiązania, co jest dużą zaletą tej serii.
Świat przypomina nasz, lecz wydarzenia, miejsca i ludzie są wymieszani, często z lekko zmienionym nazewnictwem - lecz nadal wiadomo o kogo chodzi.
Skrypt napisał
Hideki MITSUI - Sol Bianca czy Wild Arms powinny być wystarczającą rekomendacją. Podobnie jak w nich, również w FC psychika bohaterów nie jest bardzo wyeksponowana, ale skłania do zastanowienia odnośnie ich przeżyć i czynów.
Animacji nie mam również nic do zarzucenia. Ładnie wplecione komputerowe efekty nie rzucają sie w oczy, a rysunki postaci, choć wielkookie, nie są 'typowe', zwłaszcza migdałowy krztałt oczu i piękna mimika dzieci z Beforth.
Muzyka powala - przynajmniej mnie. Kompozytorem jest
Kouji Ueno - nie ma wielkiego dorobku ani znanych pozycji, ale w FC wykazał sie kunsztem, tworząc świetną muzykę, która nie "wychodząc" z filmu równocześnie dopełnia jego klimat. Ending spiewa
Origa znana z openingu do GITS SAC i 2nd GIG. "Mizu no madoromi" w jej wykonaniu nie ma sobie równych (również w wersji po rosyjsku). Op i ending układał
Kunihiko RYO, kompozytor muzyki do 12 Kingdoms.
Ogólnie mówiąc - polecam !! Szczegółowo też
"The clouds traveling the blue sky, passing over me...
Are telling me to return to my birthplace.
To my birthplace...
To the unknown and far beyond...
My birthplace..
Your blue and beautiful seashore...
I wonder if I will ever be able to see it...?
But I think for me, near these southern countries,
Where my feet can reach, your seashore definitely exist.
That's what I believe."
,
Oficjalna strona Trailer ANN plot summary, szczegóły obsady i garść informacji.
Bardzo dobra
recenzja na Tanuki Anime
AnimeNfo - streszczenie zawierające porządny spoiler, więc nie polecam.