Wątek: Psy Wojny
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2008, 17:07   #40
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
6 Lipca 1943 roku, Wtorek, 4:15, Sycylia

Cydzik bardzo ostrożnie ruszył do wyjścia z plaży. Najostrożniej jak potrafił przeszedł po drewnianych stopniach prowadzących do normalnej drogi. Nie było to łatwe, szczególnie w podkutych gwoździami niemieckich butach wojskowych, jednakże przy krążącym nad ich głowami samolotem, nikt nie powinien go usłyszeć.

Droga, była wyłożona dużymi płytami. Czołgi oraz ciężki sprzęt mógł spokojnie po nich przejechać, aby dostać się na plażę. W najbliższej okolicy nie było widać, żadnych ludzi. Rozglądając się w prawo zobaczył jakieś 200 metrów od siebie sylwetkę bunkra. W oddali na lewo majaczyły domy mieszkalne, zapewne wioski. Na wprost jakieś 150 metrów stał namiot z jednym stolikiem. Cydzik ostrożnie podszedł pod ten prowizoryczny posterunek.

Wokół stołu leżały 4 przewrócone w pośpiechu krzesła, na stole leżała rozrzucone karty, dwie manierki oraz gramofon, z którego dobywała się muzyka.

Karolowi wydawało się, że kiedyś już gdzieś słyszał tą piosenkę, nie potrafił sobie jednak skojarzyć gdzie. Rozejrzał się w poszukiwaniu żołnierzy, którzy zajmowali ten posterunek, jednakże nigdzie nie było ich widać. Odwrócił się na pięcie i powrócił do swoich kompanów.

Minęło trochę więcej niż 10 minut, ale w końcu Szeregowy Cydzik powrócił do reszty komandosów, po zdaniu krótkiego raportu ustawił się zgodnie z rozkazami O'Rileya i cała grupa wyszła z plaży.

Niedługo potem ich oczom ukazał się ten sam widok, który wcześniej miał okazję podziwiać Polak. Nedinović spojrzał w górę i zobaczył, że samolot zaczął oddalać się w inną stronę wyspy, wkrótce nie słyszeli ryku jego silnika. Zapadła cisza, od której wszystkim aż dzwoniło w uszach. W końcu odezwał się Finebaum

-Spójrzcie - pokazał na horyzont, gdzie powoli słońce budziło się do nowego życia. Ciemna noc zaczęła zamieniać, się w różowy poranek. Na szkoleniu było mówione, o tym że na tych szerokościach słońce potrafi zajść lub wzejść w zastraszającym tempie. Czyżby nawet natura chciała im dzisiaj spłatać figla.

W ciszy usłyszeli słowa piosenki "This is the Army Mister Jones,No private rooms or telephones,You had your breakfast in bed before,But you wont have it there any more.".

Finebaum spojrzał zdziwiony na posterunek i gramofon, o którym mówił Karol. Płyta Glenna Millera? Tutaj? Przemykając się komandosi dotarli do porzuconego przez żołnierzy namiotu. Droga prowadziła dalej, aż za horyzont. Kapitan rzucił okiem na kompas, wydawało się, że właśnie ona poprowadzi ich do pierwszego celu.

Tymczasem Nedinović zauważył leżący w krzakach karabin, dobrze znał ten model Caranco 91 wyprodukowany jeszcze pod koniec 19 wieku.


Tylko gdzie może być jego właściciel?
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline