Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2008, 16:29   #65
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Joseph z zadowoleniem przyjął towarzystwo krasnoluda. Wędrowanie wieczorem przez las, nawet najbardziej bezpieczny, nie powinno odbywać się samotnie. Szczególnie jeśli uwzględnić fakty, o których mówiły elfy. A poza tym mieszkańcy Imperium i krasnoludy zwykle się dobrze dogadywali.
Z zaciekawieniem przyglądał się, jak krasnolud macha toporem. Co prawda ścinanie gałęzi to nie ścinanie głów, ale sam sposób trzymania topora mówił wiele o osobie, w czyjej ręce spoczywał.
- Nie da się ukryć, Garnirze - powiedział po kilku minutach - że widać, iż urodziłeś się z toporem w dłoni. Mam wrażenie, że chociaż wiele nacji włada toporami, to faktycznie właśnie krasnoludy śmiało można by nazwać mistrzami topora.
Wolał nie wypytywać, w jaki sposób krasnolud stracił swoją broń. Ani wypytywać o jego przeżycia z ostatnich tygodni. Zachowanie Garnira w siedzibie elfów ciągle tkwiło mu w pamięci.
- Ten topór to faktycznie dzieło ludzi, czy tylko tak sobie powiedziałeś? - spytał.
W tym momencie przypomniał sobie, że nie uzupełnił zapasu bełtów. Postanowił to zrobić zaraz po powrocie do obozu. Z drugiej strony - jeśli dziesięć bełtów miało mu nie starczyć, to i tak nie pożyłby na tyle długo, by sięgnąć po jedenasty...
Mimo wszystko rozbawiony tą myślą podążał za krasnoludem.
- Jak widać mapa nie kłamie - stwierdził, gdy do jego uszu dobiegł szmer wody.
Dojście na brzeg było nad wyraz proste. A woda wyglądała na czystą...
*Ciekawe, czy są tu ryby* - pomyślał.
Oczywiście miał na myśli takie, które można złowić, upiec i zjeść...
- Trzeba będzie jutro przyjść z jakimiś bukłakami - powiedział.
Uśmiechnął się.
- Koń nie krasnolud, piwa nie pije - dodał tytułem wyjaśnienia.
Spojrzał w niebo i skrzywił się nieco.
- Gapa za mnie. Nie wrócimy do obozu przed zmrokiem. Ale trafimy bez problemów. Nasza ścieżka jest aż za dobrze widoczna. A w razie czego zrobimy jakąś pochodnię.
Jeśli Garnir nie miał nic przeciwko temu ruszyli do obozu. Ewentualnie wymieniając poglądy...
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 09-03-2008 o 17:02.
Kerm jest offline