Josephie, mam nadzieję, że za jakiś czas wyjdziemy na zewnątrz tego lasu, ponieważ nie przywykłem do poruszania się po borze. Ciąć chociaż uwielbiam te drzewka - powiedział Garnir.
Przedzierali się przez gąszcz krzaków a krasnolud miał wrażenie jakby rośliny chciały go zaatakować.
* Ja wam dam, tylko spróbujcie* - pomyślał
[ukryj=Kerm] Josephie co myślisz o uczestnikach naszej wyprawy? Mam wrażenie, że ten Abrahim jest posłannikiem chaosu, chociaż jest miły dla każdego. Myślę, że może nam pomóc a potem obróci się przeciwko nam, trzeba go sprawdzić - powiedział [/ukryj]
- Musimy przyjść tutaj jutro po wodę bo tak jak mówisz koń to nie piwosz a wodożłop- zaśmiał się w głos.
Garnir również zobaczył, że się ściemnia ale powiedział:
- Nie martw się, widzę w ciemności, chociaż nie tak dobrze jak w tunelach, złapiesz mnie za ramię i ruszymy do obozu po śladach
Gdy Joseph się zgodzi, ruszyli z powrotem.
Ostatnio edytowane przez Cedryk : 25-03-2008 o 23:06.
|