Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2008, 18:59   #6
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Dersitto Bumblebee

Dersitto szybkim ruchem ręki odegnał znad miski muchę zwabioną do znikającej w oczach gęsi w sosie z konfitur śliwkowych. Nie był już głodny, ale lokalna specjalność była zaiste warta pospolicie nazywanego przeżarcia się. A tym lepiej smakowała, że nie za własne pieniądze. Poznany niedawno krasnolud postanowił zapchać czymś gębę niziołkowi po trzecim komentarzu w stylu „czy nie lepiej było tego dupka rzucić na damkę?”. Dużo to nie zmieniło, bo i tak wygrywał i tak, może poza faktem, że Dersitto już teraz w ciszy przyglądał się rozgrywce, tylko co jakiś czas z głośnym mlaśnięciem wyjmując z ust ogryzione kości.

Ostatni kawałek chleba umoczony w sosie konfiturowym znikał w buzi niziołka gdy rycerz w iście poetyckim stylu wycofał się od dalszej gry, a drzwi gospody otworzyły się wpuszczając do środka strumień chłodnego jesiennego powietrza i szafirowookie dziewczę, które bez dłuższego namysłu odnalazło wzrokiem imć Rodericka i ruszyło w jego stronę niczym po dojrzałe jabłko.

- Oho – szturchnął krasnoluda w bok – chyba zaraz się dowiemy, czemu zwą go Śmiałym.

Dopiero teraz spostrzegł wbiegającego do izby białego kundla, który zniknął pod ich stołem wprawiając niziołka w psychiczny dyskomfort. Na wszelki wypadek przestał majtać nogami coby nie kusić bydlęcia. W ślad za psem do izby wbiegła czarnowłosa kobieta.
Ona też da nura pod stół? – pomyślał z rozbawieniem, po czym gdy pies przywołany przybiegł do jej nogi z wielkim szczurem w pysku, mina chwilowo mu zrzedła. - Te baby to wszystko zrobią, żeby je zauważyć - Widok jej mokrego od psiej śliny policzka spowodował nieprzyjemny skurcz żołądka.

„Czerwona sukienka” obdarzyła „błękitną” tylko krótkim spojrzeniem i zaczęła roztaczać swoją pajęczynę. Dersitto z coraz większym zaciekawieniem obserwował Rodericka nie mogąc doczekać się co ten bęcwał odpowie. Nie wytrzymując w końcu szybko odpalił za nim Roderick zdążył otworzyć gębę:
- Siadaj, siadaj dziewczyno i nie krępuj się! – spojrzał na nią szelmowsko przymrużonymi oczami o kolorze ciemnego piwa i podrapał się po gęstej czuprynie kruczoczarnych włosów - Akuratnie Pan Rycerz nam opowiadał o tym jak grał z wodzem bobołaków w gwinta o cno... e życie pewnej dziewki co ją bezczelne te stwory uprowadziły. Przednia historia zaiste!
 

Ostatnio edytowane przez Marrrt : 11-03-2008 o 19:42.
Marrrt jest offline