Dołącze sie do zachwytów nad grafiką (niesamowita, ale w FF: Spirit Within byla podobnie dobra) i scenami walk (choć czasem byly one za szybkie i nie wiadomo bylo kto kogo kopie i co wybuchło), zwolnienia piekne (lubie J.Woo zresztą głównie za to :P) ale rozczarowalam sie troche fabułą, ktora zginęła gdzies miedzy jednym kopniakiem za drugiem. Była jakaś tak na dobrą sprawę? czemu nie rozwinięto motywu z dziecmi i w ogole z innymi osobami? W polowie filmu kolejne walki zaczęły po prostu przynudzać (nie tylko mnie). Dynamiczne owszem, ale czemu takie długie ?? Ile można?
Wkurzył mnie natomiast motyw komediowy (99% filmow go ma, ten niestety tez). Mam namysli tych dwóch ochroniarzy-miernoty, ktorzy sie pojaiwali od czasu do czasu, kojarząc mi sie z filmami sensacyjno-komebiowymi made in USA z E.Murphym w roli głównej. A gdy probowali sie wspiąć na sciane i odpadli od razu to był szczyt wszytskiego. Dobrze chociaz, ze jeden mial czerwone wlosy - jak sie teraz japonscy nastolatkowei noszą - a nie kolejny w garniturze i okularkach :/
FF: AC ogolnie mi sie podobało, grafika cudo, ale pozostawilo duzy niedosyt. Moze gdy obejrze Last Order albo drugi raz to przejdize....? |