Alcatraz, ehh Fuck! To jest Alcatraz! Stamtąd nie ma ucieczki....
Gdy przechodzili przez barierki czuli że te więzienie odmieni ich życie. Na zawsze....
Siedząc w "klatce" Kane rozmyślał nad całym swoim życiem, martwą rodziną i zemstą za śmierć części Kane'a. Miał szansę odetchnąć w tym śmierdzącym odorem więzieniu.
Widział wciąż obrazy dawnego osiedla zniszczonego przez fioletowych, skurwiele spalili cały mój dom, mój piękny dom i zabili moją mamę, moją mammy:
" Ta zniewaga, krwi wymaga, zostało jeszcze wiele do roboty..." - pomyślał unosząc głowę do góry aby odetchnąć powietrzem i zapomnieć o wszystkim.
Rozejrzał się po celi, zobaczył dwa obskurne, połatane piętrowe łóżka i zasrana muszla klozetowa, nie ma tam absolutnie nic co przyciągło by Kane'a uwagę. Zobaczył swoich współwięźniów, żaden nie ogarnął sytuacji.
"Ale tu wali gnojem, ciekawe kiedy myli się ostatni raz?" - pomyślał.
Kane zapytał się ich:
-
Joł, jestem gangsta Kane [kejn].
Jestem z Bronxu i siedzę tu za morderstwa i przyznaję się do wszystkiego - rozejrzał się po reszcie i wybuchnął śmiechem-
żart ludziska, handel ziołem i Tornadem.
[przyciszonym głosem]-
Walony Nowy Jork, czasami mam go dość. Mam na sumieniu życie 3 ćpunów. Za dużo ćpali mojego świństwa. A wy za co siedzicie
Potem było to co zawsze w tym zasranym więzieniu
Śniadanie, spacerniak, cela, kolacja, sranko i nara lulu.
W czasie gdy dawali żarcie zobaczyli tego typa co nawala jęzorem. Nazywał się Tom McKnight, zobaczyli jego podobizne, czarnuch mówi że jest Bogiem! Przecież wiadomo że Jezusik był czarny, Alleluja powiadają.
[ukryj=Lio]
Czekam na jakiś odzew od władz, jakiś sygnał, tak jak w KP, tam chce dostawać infa (tekst ukryty, tak jak ten będzie na czerwono, zawsze)
[/ukryj]