Oko nie wytrzymał. Splunął na ziemię wstał i strzelił szyją i kośćmi palców. Wstał i z pogardą spojrzał na bandę czarnuchów. Podszedł do Wacka i Zero.
-Wacko, masz jaja. Możecie na mnie liczyć. - klepnął Zero i Wacka w plecy. Pokiwał głową. Był gotowy do walki. Nie był żadnym specjalnym gościem od bójek. Ale potrafił od siebie zadbać. Przy jego zawodzie, każdy musi umieć się lać. Wręcz, na dystans i we wszelkich okolicznościach. Teraz narastała weń żądza krwi. Ma ochotę komuś ostro nawpierdalać. A takie szmaty to akurat to czego mu było trzeba. Zmrużył oko i odgarnął włosy ukazując pusty oczodół. Uśmiechnął się i rzekł:
-Widzisz to? - spytał pokazując na oczodół. - To mi zostało po jednym skurwielu. Był Night Stalkerem. Od kilku lat gryzie ziemię. A po nim byli gorsi. - i zaczął pokazywać blizny do każdego dodając opis, skąd się wziął, kto to zadał i jak ten ktoś zginął. Prawie każda blizna i rana była zadana przez mutanta bądź inne wynaturzenie. To się nazywa "taktyka psychologiczna". Miał nadzieję że to coś da, a jak nie to trudno. Był gotowy na walkę. Już i teraz. Z współwięźniami czy nie.
__________________ Kiedy rodzisz się, nawet góry toną we krwi...
I nastał czas że wylał Hades!!!
Ostatnio edytowane przez Hertion : 17-03-2008 o 09:04.
Powód: Że hy?
|