Sytuacja na stołówce nie była zbyt przyjemna, gdy grupa z mojej celi zrównała się i stanęła przeciwko tamtemu gangowi.
"Nie dobrze, napytają sobie biedy takim postępowaniem, zmiażdżą ich a ja mam inny cel... Trochę żal mi tych ludzi, ale przecież ja..."- myślał i analizował
Chciał coś osiągnąć a ktoś siedzący obok Kane'a mógłby zobaczyć w jego oczach zagubienie a zaperlony pot pojawił się na jego pracującym czole. Pod czaszką działały wszystkie części mózgu pracując aby osiągnąć pewien cel. Wszyscy mieli się o tym przekonać za parę tygodni.....
Ciapka była mdła i źle się czuł po niej, usiadł na siedzeniu i patrzył na talerz bujając się.
"Fuj, mój żołądek nie jest do tego przystosowany"- pomyślał.
Wstał, tak jak chcieli strażnicy wypychając wszystkich na zewnątrz. Poszedł bez żadnego szemrania. Nie będzie się narzucać swoim zachowaniem. W końcu to jest więzienie! Gdy wszyscy wyszli Kane zobaczył ze dwustu mężczyzn, nawet mignęła mu przed oczami postać kobiety, no może tranzwestyty
"Fuj, ja już wolę ciapkę niż coś takiego."- pomyślał z obrazą.
Widział jak jego nowi współlokatorzy się rozglądają za nim, wodzą wzrokiem za czarnuchem który chodzi z głową w chmurach marząc o czymś co stanie się jawą!
-Kane!- zawołali.
"Mhm, zaczyna się, pewnie chcą mnie wciągnąć w swoje niecne plany. Fuck!"-pomyślał zrezygnowany
- Już idę, czego? - powiedział i zapytał jednocześnie podchodząc do nich - Co wam odbija, co? Chcecie mieć na plecach cały gang tych wieprzy, nie słyszeliście o nich? Oni są postrachem tego więzienia!- mówił podniesionym głosem. - Rozwalą was jeśli nie znajdziecie sobie sojuszników. Ja jestem z wami, lecz nie będe walił się na pałę, bo zginiemy. Trzeba przyszykować się na nich [ściszonym głosem] Oto co mam do powiedzenia:
- Rozpiszemy plan ich działania, z kim działają, z kim rozmawiają. Oko ty znajdziesz wszystkie informację o całym ich gangu. Wacko będziesz szukał ludzi którzy nam pomogą a Zero, ty skombinujesz jakąś broń. Ten plan nie może wyjść na jaw, musimy uważać co robimy, a ja moi drodzy zrobię coś o czym się dowiecie dopiero później. A teraz Narqa! - powiedział, planując a był w tym dobry. Wiele razy miał pod sobą wielu ludzi....
I odszedł od grupki pochodzić i "podziwiać" doły z których dochodził głos wołających o pomoc uwięzionych...
"Mamy dużo czasu, naprawdę dużo czasu..."- pomyślał i zagłębił się w myślach. |