Smakowity zapach wypełnił całe pomieszczenie. Można było usłyszeć, jak miejscowi mówią coś o specjale zakładu.
Mażenie Luciusa się spełniło i po chwili drzwi od kuchi otworzyły się, zza nich wynużyła się barmanka (wydaje się wam, że ma około 30 lat) niosąca dwa duże tależe z omletami na nich. Ślinka odrazu zaczęła wam cieknąć mocniej. Widząc czekającego na nią Harrego, zatrzymała się przy barze i powiedziała do niego: Coś, jeszcze?
Natomiast, mężczyzna, do którego odezwał sie Lucius, spojrzał się na nieg, wziął butelkę z resztką piwa i wstał. Powoli podszedł do stolika podróżników. Mogę sie dosiąść?
Jego głos był miły i przyjemny. Twarz była wysuszona i zniszczona od pustynnego piasku i słońca. Było widać, że pod jego zniszczonym płaszczem jest skórzany pancerz, natomiast wypukłości na plecach sugerowały, że nosił ze sobą jakąś broń długą. |