Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2008, 14:15   #11
Crassus
 
Crassus's Avatar
 
Reputacja: 1 Crassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnie
Argon szedł jak najszybciej się dało uliczką w stronę placu targowego, nawet nie wiedział jak ta ulica się nazywała, nie obchodziło go to. Wiedział tylko jak dojść do domu, targowiska, kryjówki, wszytskich karczm w mieście i innych najważniejszych miejsc. Deszcz doskwierał mu niemiłosiernie, całe przemoczone ubranie kleiło sie do jego ciała, nie cierpiał takiego uczucia. Wreszcie zza rogu wyłonił się duży plac. Plac Targowy. Przy swoich kramach stało kilku handlarzy *mały popyt, co chłopcy?*. Podzeszedł do studni, napełnił swoją butelkę świeżą wodą i udał się pod jeden z balkonów, aby nie stać jak głupi na deszczu. Było tam też kilku kupców, w jednym z nim dostrzegł swoją przyszłą ofiarę. *Najchętniej to bym pobawił się w kieszonkowca, jednak nie umiem tego za bardzo, nie chce ryzykować. Myśl Argonie, myśl! Sawersij no wymyśl coś wreszcie* Postanowił dokonczyc resztę pieczonego mięsa, wyjął je z kieszeni, oczyścił z róznych małych baboków od jego płaszcza i ugryzł.

- Cholerny deszcz. - powiedział, jakby zwracając się do Argona jeden z kupców.

- Ta... - odpowiedział Argon nie przestawając jeść.

Gdy skończył zorientował się, że jego ofiara odeszła.* Nosz kurwa, uciekł mi...* Pełen zrezygnowania udał się do karczmy. Otwierając drzwi zobaczył swoją ofiarę idącą na zaplecze. * A jednak mam szczęście * Poszedł za kupcem, kupiec wszedł do piwnicy, Argon szedł za nim jak cień. W piwnicy było zimno i ciemno, kupiec poomacku wyszukał drzwi jednak natrafił na Argona. Złodziej wystraszył się, że ten go znalazł i uderzył go pięścią prosto w twarz. Grimhuln zachwiał się i upadł na ziemię. Argon kopnął go w twarz i przeszukał. Znalazł przy nim pełną sakwę, jednak nie było tego czego szukał. Sakiewkę zabrał i podszedł bez słowa do drzwi których szukał kupiec. Grimhuln leżał zemdlony na ziemi, a Argon oddalał się podziemnym korytarzem w nieznaną samemu sobie stronę.
 
Crassus jest offline