Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2008, 23:04   #14
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Dziewczyna poczuła jak delikatne promienie słońca przebijają się przez cienki, acz drogi, materiał zasłon nieprzyjemnie rażąc ją w oczy.

- O nie, jeszcze trochę! - wyjęczała rozpaczliwe i pociągnęła kołdrę aż za głowę odkrywając w ten sposób swe nagie stopy. Szybko podkuliła nogi wsuwając je z powrotem pod pierzaste ciepełko. Zamruczała rozkosznie i znów miała zamiar poddać się rozkoszy snu gdy nagle usłyszała subtelne pukanie do drzwi.

- Uch, tylko nie to... – wymamrotała nakrywając się wielką poduchą na głowę, tworząc na swoich włosach niesamowity artystyczny nieład, który aż krzyczał prosząc o to by się z niego nie śmiać.
Pukanie do drzwi nagle stało się uciążliwym łomotem nie do stłumienia i nie do zignorowania. Samantha gwałtownie zrzuciła z siebie kołdrę i w samej bieliźnie, wielce naburmuszona, ruszyła w kierunku wielkiej szafy zrobionej z dębowego drewna z pięknymi wykończeniami.



Śmiało, bez żadnych skrzypów otworzyła ją, zaś walenie do drzwi nie ustępowało. *Hmm, co by dziś założyć...ta jest zbyt ekspresywna. Ta niebieska, nie pasuje. A może...ta?* - rozmyślała przeglądając suknie po sukni, a było ich nadzwyczaj wiele.

- No zaraz! – krzyknęła w kierunku drzwi i musnęła dłonią suknie w kolorze herbacianym. Delikatną, lekkiego tworzywa idealną na popołudniowe spacery, na odpoczynek wśród łona natury bądź do odwiedzenia rodzinny.
Dziewczyna wspięła się na palcach i wyciągnęła swe całe ciało, a najbardziej rękę, którą próbowała sięgnąć niewielkie pudełeczko z bucikami. Naprężając swoje szczupłe ciało poczuła w talii dotyk subtelnych, męskich dłoni. Gwałtownie drgnęła i zaskoczona odwróciła się szybko.

- Co...co Pan tu robi?! – prawie, że wykrzyczała patrząc na swojego nauczyciela od malarstwa, który właśnie z namysłem zachwytu przyglądał jej się bez wstydu.



- Widzisz Samantho...pukałem. – odpowiedział rozkosznym głosem i zaśmiał się uwodzicielsko. Dziewczyna na chwilę oniemiała zapominając całkowicie o tym, że nie jest ubrana.

- Przepraszam bardzo, ale co Pan ma na głowie? – spytała robiąc wielkie oczy i przyglądając mu się z głupią miną.

- Masz na myśli....to? – spytał wskazując czerwone pasemka na swoich sterczących w różnych kierunkach kosmykach włosów. Magnatka sparaliżowana widokiem pokiwała nieśmiało głową zaś Franco widząc jej minę zaśmiał się szczerze - To pomysł jednej ze studentek, kompletna amatorka. Oj no co, chciałem zrobić coś artystycznego!

- I co, miało być ładnie? – dopiekła mu ze złośliwym uśmieszek, zaś ten pożądliwe zaczął błądzić wzrokiem po jej ciele, chcąc przypomnieć dziewczynie o jej nagości jednak ta założyła tylko ręce krzyżem na piersi i pruderyjnie patrzyła na niego. Nauczyciel pokiwał tylko przecząco głową i podszedł do szafy ściągając z najwyższej półki pudełko, po jakie nie tak dawno sięgała dziewczyna.

- Gracias monsieur – rzekła słodko odbierając od niego pudełko z butami, które od razu odłożyła na pięknie rzeźbione biurko. - I jeszcze ta suknia, herbaciana. – dodała pospiesznie wskazując konkretną suknię.
Franco wyjął ją z szafy po czym zamknął drzwi. Podszedl do dziewczyny i zaczął pomagać zakładać jej gorset. Gdy już wszystko było dopasowane, zaczął zawiązywać tasiemkę gorsetu, która była z tyłu na plecach.

- Dziś nie mam żadnych zajęć – zagaiła Samntha - Wie Pan co, zastanawiałam się co mam dziś zrobić. Oddać się malarstwu, czy może pójść na spacer po mieście? A może lepiej...może odwiedzę matkę i braci w zakładzie krawieckim? Albo pójdę do naszej rezydencji, może jakieś nowe zaproszenie na bal przyszło! Co Pan o tym myśli?

- Nie wiem Samantho. To Twój wolny czas – odpowiedział ściskając gorset.

- No tak, ale ja nie mam ochoty spacerować sama. Ma Pan teraz jakieś zajęcia? Może byśmy poszli razem? – powiedziała trzymając się rogu szafy. *Jak dobrze, że on nie wie o tych wszystkich plotkach krążących po mieście. Mam nadzieje, że nawet gdyby wiedział nie unikałby mnie. Bo właściwie, niby czemu? Jestem jego najlepszą uczennicą. Pozuje do rzeźby. Ma chyba multum odzwierciedleń mojego ciała. A może...a może on tu przyszedł by się ze mną wybrać? Przecież zna mój plan zajęć!*

- Z chęcią. – rzekł łagodnie robiąc ostatnie pociągnięcie i zawiązał mocno gorset na kokardę.- Ale pójdziemy do ludzi, nie w tango z naturą, dobrze? – zapytał odwracając ją do siebie przodem.

- No dobrze, dobrze! – powiedziała niechętnie i ubrała resztę stroju. Nauczyciel zaczesał jej włosy do góry tak by kark był widoczny. Przy pięknej, słonecznej pogodzie, taka fryzura jest prawie że konieczna! Na koniec rudowłosa założyła dopasowane idealnie do sukni buty i wpięła we włosy uroczą spinkę zdobioną kwiatami.

- Vuala! – rzekła efektownie z gestykulacją dłońmi, dodając do tego mowę swego ciała. Franco zaklaskał w dłonie ze zdumieniem. Nie ukrywał fascynacji, wywołanej wyglądem młodej damy.

- Wiesz co? Naszkicuje Cię. – powiedział wyjmując z torby pergamin i miękką pałeczkę węgla drzewnego. Dziewczyna ustawiła się tyłem do mężczyzny ukazując cudowne wykończenie suknie. Naszkicowanie trwało niedługo, gdyż Franco był mistrzem w swoim fachu. Już po chwili mógł pochwalić się swoim dziełem.



- Och, monsieur, wyglądam jak ser – powiedziała poważnie jednak po chwili wybuchła swym arystokratycznym śmiechem. Nauczyciel zaśmiał się szczerze i wziął swą towarzyszkę podróży pod rękę. Samantha pospiesznie złapała parasolkę wiszącą na wieszakach od głównych drzwi po czym kluczykiem wiszącym na łańcuszku jej szyi zamknęła za sobą drzwi. Zadowoleni i pełni entuzjazmu ruszyli na miasto ze zwojami pergaminów i węglem drzewnym.
 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 22-03-2008 o 23:25.
Nami jest offline