Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2008, 13:03   #18
Rewan
 
Reputacja: 1 Rewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodze
*Znaleźć... Znaleźć... Znaleźć...* To jedno słowo krążyło po głowie Diega. Może tym razem nie będzie musiał zabić? Nie był typem dobrodusznego człowieka, ale nie był też przesiąknięty złem. Zabójca, który nie przepada za zabijaniem. Durnie to brzmi... Nie miał jednak innego wyboru. Może jest egoistą, ale bał się śmierci, która może na niego czekać. Jednak coś w rodzaju radości znikło tak szybko, jak się pojawiło... Dźwięki za drzwiami sugerowały tylko jedno. Nieproszony gość. A każdy nieproszony gość równał się z kolejną śmiercią.

-Sprawdź to, szybko

Nie musiał czekać na zaproszenie. Krzesło z protestem w postaci szurania odsunęło się gwałtownie, a Diego Nemis podbiegł do drzwi i otworzył je dyskretnie. Na tle światła księżyca ujrzał sylwetkę postaci cofającą się i chowającą miecz.

- Człowieku to był tylko szczur!

Przerażenie wyczuwalne w głosie. Tak... Ten ktoś spanikował, więc nie będzie trudnym przeciwnikiem. Postać obróciła się i rzuciła biegiem w przeciwną stronę. Nemis ruszył sprintem za nim. Postać skręciła w lewo. *Idiota...* Już wiedział, że trafi na beczki. Nie musiał długo czekać by usłyszeć hałas przewalających się beczek. Dobiegł do zakrętu i rzucił się na przeciwnika. Sprawa była o tyle łatwa, bo przeciwnik schował swój miecz. Przygwoździł kolanem prawą rękę wroga, a pięścią walnął w splot słoneczny i natychmiast przyłożył mu do szyi sztylet.

-Nawet nie drgnij... Jeden podejrzany ruch, a sztylet z przyjemnością zagłębi się w twej szyi.

Głos nie znoszący sprzeciwu. Był pewien jednego. Mężczyzna przed nim jest już martwy, lecz on o tym jeszcze nie wie. Kimkolwiek jest i jakiekolwiek miał zamiary, wpadł w jedno wielkie gówno i nie wyjdzie z niego tak łatwo. Jednym skomplikowanym ruchem przekręcił mu rękę do tyłu, obracając go na brzuch, a sztylet przycisnął mu ponownie do szyi.

-Wstawaj - Obcy wstał posłusznie, nadal trzymany z wykręconą ręką na plecach i sztyletem przy szyi. - Panie przodem...

Poszedł z nieproszonym gościem do przełożonego. Najpierw informacje, potem będzie go musiał zabić. Jak zawszę...
 
Rewan jest offline