Sarah właśnie miała wziąć książkę z bibliotecznej półki gdy z kieszeni jej spodni zaczął dobiegać odgłos dzwonka „ding, dang”. Sarah spojrzała speszona na kieszeń później ma ludzi w bibliotece, „diiing, daaang”.
~Przecież wyłączyłam telefon wchodząc do biblioteki.~ Speszona dziewczyna starała się wyciągnąć urządzenie z kieszeni, ale jakoś nie szło jej.
-Tu jest biblioteka młoda damo. - Starsza pani zwróciła jej uwagę.
„Diiing, daaang” telefon znowu odezwał się.
~Ale przecież ja go wyłączyłam.~ Sarah nadal się zastanawiał dlaczego telefon dzwoni.
-Prosiłam, żeby...
„Dingggggg, Dangggg”. Dotarło do jej mózgu, że to nie telefon dzwoni. To ktoś uwiesił się na dzwonku.
Sarah podniosła się szybko z łóżka, wdziała szlafrok i zeszła na dół do drzwi zapalając jednocześnie światło.
~Ooooooooo!! Działa~ Pomyślał zdziwiona.
Uchyliła lekko drzwi, zapalając jednocześnie świtało przed drzwiami, żeby lepiej widzieć swojego rozmówcę.
-Tak?? Pan do kogo?? - Zapytała lekko zaspana, okrywając się bardziej szlafrokiem.
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.
"Rycerz cieni" Roger Zelazny |