Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2008, 21:26   #5
mjl
 
mjl's Avatar
 
Reputacja: 1 mjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwu
Tom wolną godzinę spędził w karczmie. Obserwował z daleka swojego towarzysza . Nie podobał mu się. Za dużo cwaniaków w tej ekipie. - myślał sobie. Gdy podeszła do niego urocza pani, która obsługiwała tam, bohater poszedł na całość.

"Co podać, mój dzielny kowboju?"

Tom rzucił jej przewlekłe spojrzenie. Niewątpliwie była ładna... Rude, zadbane włosy spadające na ramiona, zielone, prześliczne oczy i ta figura...
Witam, moja droga. A co dokładnie chcesz mi zaoferować?

Kelnerka rzuciła mu ciekawe spojrzenie, najwyraźniej nie zrozumiała aluzji. - Typowe, piękna, ale i głupia. Takie uwielbiał...
"Mamy tu dobre whisky" - powiedziała jakby czytając w jego myślach.
Niewątpliwie uwielbiał ten szlachetny trunek, ale teraz nie to chodziło mu po głowie.

Może urwiemy się stąd na 10 min, co?
I nagle stało się. Ta głupia idiotka zorientowała się o co chodzi.
"Co ty sobie myślisz, obleśna świnio? To, że wyrzucono cię z burdelu, nie upoważnia cię do zachowywania się w ten sposób!"

Potem było tylko gorzej. Tom rzucił jej zachłanne spojrzenie, a ona uderzyła go dość mocno w twarz. Akurat krzesło było przechylone do tyłu i runął uderzając się głową o drewnianą podłogę.

Wywołało to śmiech u sporej części gości, kelnerka odeszła obrażona.

Co się ze mną dzieje? Nawet głupiej, puszczalskiej krowy nie udało mi się zaliczyć- klnął na siebie w duchu.

Na wyjście rzucił w stronę rudowłosej niewiasty:
A jak będzie z robótką ręczną?

Tego było za wiele, gdy dosiadał konia usłyszał dźwięk odbezpieczanej broni i długo, długo nic. Nagle z baru wyleciał pocisk. CHYBIŁ. Tomowi więcej nie trzeba było. Pospieszył konia i ruszył w kierunku gabinetu burmistrza. Nie wiedział, że "chybiony" strzał przedziurawił mu kapelusz.

Gdy burmistrz zobaczył jego kapelusz, starał się nie wybuchnąć śmiechem.
 
__________________
Idzie basista przez ulicę, patrzy a tam mur przed nim. Stoi przed nim i stoi, a wkrótce mur się rozwala...
Jaki z tego morał?
"Albo basista jest głupi albo niedorozwinięty."

Ostatnio edytowane przez mjl : 14-04-2008 o 15:41.
mjl jest offline