Hobbit wciąż z grymasem na twarzy, obierając kolejnego ziemniaka, odburknął do Haku:
- TO jest "Okręt".
Po chwili milczenia odłożył obranego ziemniaka do miski, westchnął głęboko i zeskoczył z krzesła. Podszedł szybko do wielkiego pieca i gestem pokazał wam, byście się zbliżyli.
- No dobra. To jest Elgard - skinieniem głowy wskazał na ogień wewnątrz kominka. Było to dość dziwne, bo istotnie w piecu nie było niczego oprócz kilku drew i wesoło trzaskających płomieni.
- Pan Hakuru mieszka na ostatnim piętrze i zapamiętajcie, żeby nigdy tam nie wchodzić - gdy to mówił, pokazywał wam schody prowadzące na wyższe piętra.
- Spiżarnia jest tam - wskazał na niewielkie drzwi ukryte we wnęce obok wielkiej szafy w rogu. Lysander jakby sobie nagle o czymś przypomniał, bo dodał szybko: "Bez mojego pozwolenia, łapska z daleka od tamtej szafy..."
Poczekał chwilę, po czym wrócił do poprzedniego zajęcie, ale zanim sięgnął po nowego ziemniaka do obrania, zapytał niecierpliwie:
- Coś jeszcze? |