„Dres. Pewnie to chłopak którejś z tych pustych lal co tu mieszkają. Hymm. A może nie.”
Spoglądam jeszcze raz przez okno.
„ Hymm. Lepiej się zabezpieczyć. Ale czym by tu go poczęstować....mam!!!”
Biorę jakąś kartkę i ołówek i zaczynam rysować ul.
„Ul!!! Idioto. Kto trzyma ul w domu. Ale co dać w zamian. No oczywiście. Słoik.
Mażę ul który wcześniej rysowałem i maluję ogromny słój wypełniony osami.
„Idealnie.”
Teraz skupiam się i wyciągam słoik z kartki. Biorę plecak, słoik i wychodzę z domu. Zamykam drzwi na klucz i spoglądam na dół klatki schodowej. Słoik mam cały czas w rękach. Schodzę na dół spoglądając co robi dres.
" A zresztą. Co mi tam. Nie będę się przejmował. Dres to dres. I mniej ich na ulicach tym lepiej dla świata."
Wracam się do drzwi do mieszkania i otwieram je. Spoglądam jeszcze raz na klatkę. Rzucam słoik z całej siły celując w parter a potem wskakuje do mieszkania i zamykam drzwi na klucz.
" Znowu sąsiedzi będą się rzucać, ale kij im w dupe. Może by mu coś jeszcze dorzucić. Hymm. Może postraszyć go giverą. Nie. Zbyt niebezpieczne. Zaraz jakiś sąsiad wyjdzie, zobaczy mnie ze splówą i dopiero będzie dym. GRANAT ŁZAWIĄCY!!! I dymny. Taaak. Mariusz jesteś boski "
Wciągam blok z plecaka i rysuję dwie małe puszki z zawleczkami i maskę gazową. Kiedy już kończę Zakładam maskę, biorę bmx-a i otwieram drzwi. Rzucam dwa granaty i szybko zjeżdżam po schodach. Rozpędzam się, żeby uderzyć w główne drzwi i je otworzyć.
Ostatnio edytowane przez Jendker : 25-03-2008 o 23:50.
Powód: Kilka błędów, zarówno ort jak i niezgodności.
|