Max stał na klatce i przyglądał się dwóm gościom którzy próbowali wtargnąć do jego domu. Coż to ma być? Firma ubezpieczeniowa? W tym momencie jeden z facetów wyjął kilka drucików którymi zaczął gmerać w zamku Maxa. No nie. firma ubezpieczeniowa włamuje siędo mego domu? Może to jakieś FBI? Za moment drzwi się otworzyły, a łysy koleś wymierzył do mieszkania pistoletem z tłumikiem. Nie no tego już za wiele. Żeby zabijaćswojego klienta? Max wyszedł szybko spowrotem przez okno na klatce schodowej. Spóścił się na pajęczynie na sam dół z prędkością blizką bezwładnemu spadaniu. Szybkim krokiem podszedł do garażu przed blokiem. Kluczem który wygrzebał ze spodni, otworzył brame garażu. Ujżał swój piękny motor Yamaha R1. Powoli wyprowadził go z garażu bacznie się rozglądając. Kluczem zamknął bramę, wsiadł na motor i odpalił go. Usłyszał jak że cudowny dzwięk rozrzewania się 150KM. Co mam robić. Jadę do mojej kobiety. No po drodze wstąpie na jakiegoś "Big Mack'a".
__________________ What do you see in the dark, when the Demons come for you? |