Cóż zaczniemy może od trochę wcześniejszego okresu, ale była to pewnie chętnie opowiadana opowieść o Zygmuncie Auguście
Król był wielkim miłośnikiem książek, które wielkim kosztem sprowadzał z zagranicy.Pewnego razu polecił zakupić znaczna liczbę ksiąg Franciszkowi Lismaninowi, spowiednikowi Bony i wysłał go za granice z pieniędzmi.Wiedział o tym Stańczyk.
- Powiedz mi też, Stańczyku - zapytał go król - wieleś ty juz głupców równych sobie znalazł?
- Co dzień ich spisuje i już Zygmunta Augusta zapisałem
- A to za co?
- Za to, że Lismaninowi dał tyle pieniędzy i wyprawił go z nimi za granice.
- A poczekajże jeszcze Lismanin wróci.
- Jak powróci to ciebie zmaże a jego zapiszę.
Stańczyk zgadł gdyż Lismanin sie więcej w Polsce nie pokazał.
I jeszcze jedna z serii błazen i król:
Kiedy królowi przystawiano pijawki Stańczyk zauważył.
- Są to najprawdziwsi dworzanie i przyjaciele króla jegomości
A teraz o pierwszym wielkim królu elekcyjnym Stefanie Batorym:
Pewnego razu król zagadnął arcybiskupa lwowskiego:
- Jakże ty książę, zostałeś biskupem w kościele łacińskim kiedy mało co umiesz po łacinie?
- Tak, jak wasza królewska mość w Polsce choć po polsku nie umiesz
I taki wierszyk o kanclerzu Jerzym Ossolińskim:
Umarł Kanclerz Wielki od wielkiej choroby, bo inna choroba nie mogła zmóc jego osoby.'
A na koniec Wiersz wielkiego mistrza Wacława Potockiego przedstawiający całą prawdę o pospolitym ruszeniu w tamtym czasie. Nosi on tytuł "Pospolite Ruszenie"
Dano znać do obozu od placowej straży,
Że nieprzyjaciel nocą na imprezę waży,
Że Kozacy strzelają często z samopałów.
Toż rotmistrz: "Dobosz, obudź ichmości do wałów!
Niechaj każdy przy swoim zbrojno stawa koszu;
Nie mijajże żadnego namiotu, doboszu!"
A ten: "Wstawajcie waszmość czym prędzej, dla Boga,
Pan rotmistrz rozkazuje, bo już w polu trwoga!"
Aż jaki taki w swoim ozwie się namiecie:
"Bij kto s... syna kijem, niech nie plecie!
Kto widział ludzi budzić w pierwospy! Oszalał
Pan rotmistrz abo sobie gorzałki w czub nalał?
Niechże sam strzeże, jeśli tak dalece tchorzy,
A wolnej, równej szlachty sobie snem nie morzy!
Sprawi się w Proszowicach, za pomocą Bożą,
Że braciej rozkazuje z chłopami na strożą!"
Widząc dobosz, że go nikt zgoła nie usłucha,
Poszedł i sam spać, nim kto strzepie mu kożucha;
I rotmistrz, towarzystwo kiedy się nie trwoży,
Zdjąwszy zbroję ze grzbieta, znowu się położy
Autor przedstawia zupełnie inną koncepcję tego podstawowego w owym czasie sposoby wojowania niż Jan Chryzostom Pasek. Myślę, że jest na tyle ciekawa, że zasługuje aby ją tu umieścić
PS. Administracje informował o tym słowie
Nie bijcie więc, w końcu to cytat z dzieła literackiego (a nawet w szkole go miałem)