Diana bez namysłu sięgnęła do kieszeni i odkorkowała fiolkę z wodą. Zanurzyła w niej palec i zanim napastnik zdążył zrozumieć co się dzieje, Diana zniknęła. Szybkim ruchem szarpnęła go za rękę tak, by odsunąć nóż jak najdalej od jej gardła. Gdy już udało jej się uwolnić z uścisku bandziora, odskoczyła od niego i obejrzała dokładnie. Kiedy już oceniła przeciwnika, chwyciła za stojący na biurku ordynatora flakon z kwiatami i cisnęła nim prosto w głowę napastnika. Jeżeli udało jej się trafić i oszołomić przeciwnika, wybiega czym prędzej na korytarz i ucieka ze szpitala w kierunku swojego samochodu. Jeśli chybiła, bądź zbir nie doznał żadnych obrażeń, ponowiła próbę i rzuciła w niego jakimś innym "groźnym" przedmiotem. |