Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2008, 15:09   #317
Malutkus
 
Reputacja: 1 Malutkus nie jest za bardzo znany
Kristoff Baxter

Słowa Carvera doleciały do niego przytłumione i niewyraźnie, więc nic dziwnego, że nie niezbyt go ruszyły.
- Już kochanie... zaraz wstaję, daj mi jeszcze minutkę...- wybąkał tylko, w półśnie poprawiając pod głową złożoną w kostkę koszulę.
Odgłos serii z karabinu zadziałał lepiej niż kubek mocnej kawy z przedwojennych zapasów. Baxter poderwał się na równe nogi, z kieszeni spodni wyciągnął spluwę i zaczął mierzyć we wszystko dookoła. Chwilę trwało zanim dotarło do niego, że strzelano w odległości dobrych kilkuset metrów, może dalej, na tak rozległej pustyni ciężko wyczuć.
- Co jest, kurwa, wojna!?- rzucił z pretensją do reszty, po czym zorientował się, że właściwie wciąż do nich celuje- Spoko, panowie, nieodbezpieczony...
Dobra, nieważne. Odległe strzały mogły się lada moment zmienić w strzały bliskie, a takie mają tendencję do fruwania we wszystkie strony. Szczególnie w stronę medyka, nawiasem mówiąc. Otrzepał koszulę i narzucił na siebie- właściwie był gotowy do drogi.
- Czyli co, szukamy jakiejś oazy, tak?- spojrzał w lewo, spojrzał w prawo, po czym dodał- Ja szukałem- w pobliżu żadnej nie ma.
Podniósł swoją torbę, która całą noc leżała tuż obok jego głowy. Nawet w tak teoretycznie pewnym towarzystwie nie zamierzał się z nią rozstawać, przynajmniej jeszcze przez jakiś czas. Lepiej nie kusić losu.
 
Malutkus jest offline