Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2008, 23:44   #5
Revan
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
Ojej, jakie to szczęście znaleźć się w rękach takich silnych mężczyzn. To nic innego, jak dobra podpora to dalszego biznesu. Poznała się z nimi stosunkowo niedawno. Tydzień temu, może dwa... a może z miesiąc temu? Jak ten czas szybko leci, a każdy dzień podobny. Od knajpy do knajpy, pijąc postawione przez kogoś piwsko i jedząc okropne żarcie z puszek. Czasem jakiś wyjątkowo wredny typ przekona się, jak ważne są dla niego jego "cohones", gdy zbytnio się spoufali, jednak zazwyczaj do tego nie dochodzi. Na ich szczęście.

Sytuacja zabawna. Facet z fajnym wózkiem spokojnie zagaduje dziewczynę, ta, jakby od niechcenia podejmuje gadkę. Stawia jej kieliszek, potem drugi. Potem wychodzą z knajpy za budynek. Potem szybki zamach jakimś kawałkiem rury i niedawny właściciel jeepa do dziś będzie przeklinać ten dzień. Teraz mogła wziąć kluczyki, i spokojnie odjechać stąd... zaraz, zaraz, czy aby przypadkiem ktoś nie próbuje się wkraść do jej nowego nabytku? Hej! No, tak jakoś wyszło, że się z nimi skumała, ze złodziejami swojego ukradzionego wozu. W dodatku łączyło ich udział w Cannonballu, który pozostawił na nich piętno na wiele lat, oraz zamiłowanie do motoryzacji. CJ wciąż nie może sobie wybaczyć tego TIR'a, widok rozpryskujących się gangerów na motorach we wszystkie strony był czasem nie do opisania. Cóż, stare dobre czasy minęły. Nadchodziły nowe czasy. Czy równie dobre? Zobaczymy.



CJ jest dość niską kobietą, o płomienistych włosach, przystrzyżonych z boków głowy. Czasem na pierwszy rzut oka można błędnie stwierdzić, że jest nastolatką, z racji swojej urody i drobnej postury. Nie ma jakiś drapieżnych kształtów ani twarzy, które u każdego faceta wywołują myśl "Wow, muszę ją mieć!", jednak miło się na nią patrzy. Jedynie ten kałach jakoś do niej nie pasował, ale widać było, że oprócz tej dwójki, karabinek był jej najlepszym przyjacielem. Może stwierdzenie, że Malcolm i John są jej przyjaciółmi jest lekko na wyrost, ale polubiła tych dwóch "braci". Czasem zabawnie było obserwować ich jak się kłócą, próbując błysnąć szarmancją i takimi tam zbędnymi w tym świecie rzeczami. Przynajmniej się starali, i to się podobało CJ. Na początku podchodziła do nich nieufnie. Ot, zbędny balast, pozbędzie się ich przy najbliższej okazji. Jednak potem okazało się, że wcale nie ma takiej pptrzeby zostać wolnym strzelcem. Zresztą, teraz bez swojego TIR'a znaczyła mniej niż zero, a samotna kobieta w tym powojennym świecie za dużo do powiedzenia nie ma. To właśnie jej ciężarówka była jej decydującym argumentem. Bo jak tu opanować drżących kolan, gdy pędzi na ciebie rozpędzone kilka ton monstrualnej bestii?

Usiadła przy stoliku, kładąc obok swój karabinek. Miała na sobie czarny sweter, i takiego samego koloru ciężką, skórzaną kurtę z różnymi naszywkami metalowych zespołów. Na nogach miała wojskowe spodnie w tonacji khaki, pustynnym kamuflażu, oraz ciężkie buty, z otartym ze skóry metalowym czubem na przedzie. Wokół szyi miała zawiązaną czerwoną arafatkę, która podkreślała jej twarz, a na głowie czerwony beret z mosiężną gwiazdką. Niesforna grzywka opadała dziewczynie na twarz, jednak wydawała się ona wcale jej nie przeszkadzać. Czasem tylko zdmuchiwała ją na bok, by ta po chwili wróciła z powrotem. Nie było jej zimno, za wyjątkiem dłoni, które zmarzły jak sopel lodu i schowała je za kurtę.

Nie mówiła od rana nic. Wszakże przed chwilą prawie wstała. Ziewnęła przeciągle, prezentując białe ząbki, by po chwili przykryć ich blask karminowymi ustami. Zdawała się nie zauważyć kelnerki, która stała obok. Wahała się, czy zamówić sobie coś do chlania czy nie. Po chwili wyciągnęła dwa pety i zamówiła whiskey.
 
Revan jest offline