Rownierz elf, o radosnej twarzy i wlosach spietych z tylu w kocuk zdaje sie lekko przysypiac. Jest ubrany w krzykliwy, czarno- bialy stroj, obok siebie polozyl wlocznie z debowego drewna i stali. Jego twarz wzbudza zaufanie. Mimo zaspania bawi sie zielonymi plomykami przeskakujacymi mu z reki do reki,o tak, z nudow.
Siedze i czyniac te pokazy staram sie przyciagnac uwage co bogatrzych klijentow.
__________________ -No a tu kiedys byla swiatynia...
-Jakiego boga?
-A ktozby to pamietal?
-Fakt. Ktozby. |