Jeśli dobrze rozumiem, to pojawienie się "czegośtam" na niebie widziała tylko Misia, zaś reszta, ślepe ofiary losu, z oczami wbitymi w piach pod stopami, nie widziały niczego.
Z wyjątkiem, rzecz jasna, Jasia
Jeśli tak, to z pewnością nie mój post będzie pierwszy