Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2008, 23:09   #7
Zaelis
 
Zaelis's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znany
Folken o mało co nie roześmiał się w twarz, widząc całe zachowanie. Nim schował głową pobawił się nią jeszcze chwilę, kopiąc. Potem wrzucił do lnianego worka i skinąwszy głową poszedł do chaty grubasa. Znalazłszy się w niej samemu rozejrzał się pokrótce, jego brązowe oczy omiotły tą zafajdaną brudem izdebkę. Siedział spokojnie na stołku, ostrząc naznaczony krwawymi smugami nóż o ząbkowanym ostrzu. Ten sam, którym walczył z morderca. Burmajster, ujrzawszy to ostrze omal nie posikął się ze strachu w portki. Zwłaszcza kiedy dawał sakiewkę temu dziwnemu mężczyźnie. Łowca odebrał sakiewkę i zaczął liczyć. Unosił monety do światła, oglądał czy nie są obrąbane przy bokach. Nie były. Umyślnie jednak by wzbudzić większy strach w grubasie długo obserwował każdą monetę, bawiąc się nożem. Wreszcie schował wszystkie monety do skórzanej sakiewki i przytroczył ją do pasa.
-No, Kierda, zapłata jak się patrzy. A głowę zostawcie sobie na pamiątkę, wbijcie na pal przed wioską ku przestrodze innych. Zobaczysz, że przestępczość szybko zmaleje. - odezwał się i schował nóż. Potem wstał i już miał wychodzić, gdy usłyszał wieści.
-A jakąż ruchawkę? Opowiadaj, Kierda. - rzucił i upił paskudnego wina. Przynajmniej coś było. Lepszy rydz niż nic.
-A widzita panie..W Aldesbergu jakiś to czas temu bunt był i motłoch do zamku się wdarł, no to pan grododzierżca wielce rozsierdzony jest i chce złapać ich. pono dobrze płaci, więc dla rze..dla takiej osoby jak wy, panie Legara, robota się znajdzie..- wydukał Kierda, nerwowo skubiąc brzegi kubraka. Nie podobał mu się ten mężczyzna, chciał się go pozbyć. Nie mógł co prawda zarzucić mu braku profesjonalizmu, ale coś w jego zachowaniu przyprawiało go o dreszcze.
-No, Kierda, toście mnie zaskoczyli. Dobrzeście się spisali. Jakbyście kiedy poszukiwali pomocy jeszcze to w najbliższym czasie będę w Aldesbergu. - po czym klepnął sołtysa serdecznie w ramię i wyruszył w drogę. Niewiasty chowały dzieci i patrzyły lękliwie na rzeźnika, który przyniósł ten bestailski dowód swego profesjonalizmu. Droga do Aldesberga nie byłą daleka i dość szybko znalazł się u bram miasta.
 

Ostatnio edytowane przez Zaelis : 04-04-2008 o 22:36.
Zaelis jest offline