Gdy weszli do środka w niedługim czasie po Elfie, doszedł do nich karczmarz który wydawał się dość rezolutnym i rubasznym człowiekiem. Być może tutaj zażyje Grunzin spokoju który mu się przyda teraz, po tych dziwnych wydarzeniach, a zostać przynajmniej jeden dzień nie zawadzi, chociaż.. jeżeli ten człowiek się nie mylił... i faktycznie pomiot haosu się tu zbliża? ... -Od Twoich sików, żadna krasnoludzka głowa nie pochyli się, chodź może wprawi w zadowolenie. Witaj mości marynarzu i podaj strawę, napitek i rozpal trochę w tym dobytku, bo nogi skostniałe. A jak się sprawi dobrze Twa obsługa to może na noc przyjdzie nam zostać.
A tak pozatym - dodał krasnolud już szeptem -Ten Elf co wszedł przed nami nie lubi towarzystwa innych osób i zaczepiać go poprostu nie można... więc najlepiej do niego nie podchodzić a jak coś on będzie chciał to sam się zgłosi do szynku. Zaufajta mi karczmarzu.- Rzekł jeszcze i nie dając dojść do głosu dla karczmarza, wziął go obrócił i kładąc mu rękę na plecach podszedł do baru i tam , kładąc złotą monetę, zamówił dzbany piwa i kazał na stół sobie przynieść, i od razu jedzenie ciepłe i mięsiste.
__________________ Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu,
palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium.
511409 |