Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2008, 16:47   #2
Jendker
 
Jendker's Avatar
 
Reputacja: 1 Jendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputację
Izer smacznie spał w improwizowanym obozie. Zwykle miał koszmary kiedy próbował zasnąć, chyba że słyszał płonący ogień. Ogień zawsze go uspokajał. Ze snu wybudził go głos elfa wieszczący kłopoty. Szybko zerwał się i chwycił swoją laskę. Zobaczył piątkę ludzi biegnąca w ich stronę.

Na twarzy Izera pojawił się uśmiech. Nie był to jednak zwykły uśmiech, jakim pyzate dziecko okazuje zadowolenie z tego, że dostało ciastko. To był jeden z tych, które wywoływały ciarki na plecach. Tak uśmiechali się szaleńcy, albo zabójcy. Izer był po części jednym i drugim.

„ Nareszcie, nareszcie!!! Tak długo na to czekałem. Ale nie wolno ich palić. Mogli nie zaalarmować obozu. I wtedy by ich to tu zwabiło. Trzeba działać powoli. Tak powoli. Tak. Ból. Tak. Niech cierpią powoli.”

Izer chwycił laskę, i spojrzał na zbliżających się napastników.
„Dyskretnie i powoli. Bez ognia.”

Spojrzał na swoje ofiary, człowieka z morgenszternem i dwóch z toporami. Jego uśmiech się poszerzył.
Zaczął krótką inkantację klątwy agonii, i powtórzył ją trzy razy.
 

Ostatnio edytowane przez Jendker : 04-04-2008 o 17:18.
Jendker jest offline