Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2008, 18:37   #4
Aveane
 
Aveane's Avatar
 
Reputacja: 1 Aveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumny
Zbliżał się ranek zwiastujący koniec nocnego spaceru Caelrashara. Często mu się to zdarzało. Mniej więcej co trzeci dzień wymykał się na noc. Jednakże w tej sytuacji nie zostawiłby przyjaciół, by pospacerować. Miał oko na wszystko.
Nagle niedaleko pojawiła się piątka ludzi. Nie wyglądali, jakby przyszli napić się wina. Chyba, że po zwycięstwie. Ale nie było im to pisane.
- Już my się o to postaramy - pomyślał

- Alarm! Patrol Kurzena nas znalazł! - trzeba było obudzić resztę. Sam by nie miał szans. Przynajmniej tak mówił publicznie. Wierzył w siebie, wierzył w moc daną mu przez Naturę.

Nie wykorzystywał szansy, by postrzelać, zanim reszta wstanie. Pomógł im przygotować się do walki, zanim tamci się zbytnio zbliżą. Dopiero, gdy wszyscy byli gotowi, z jego ramienia wystartowała siedząca tam wcześniej sowa. Elf przymknął oczy, niedaleko rozległ się głos sokoła.Elf wypuścił błyskawicznie dwie strzały, jedna po drugiej. Obydwie wycelował w dwóch różnych wrogów. Obydwie wyjął z lewej przegrody kołczanu. Obydwie miały grot ustawiony prostopadle do nacięcia na cięciwę. Obydwie przeznaczone były do polowań na zwierzęta z żebrami ustawionymi równolegle do ziemi. Do polowań na ludzi. Strzały z prawej części kołczana mogły się ześlizgnąć po ludzkich żebrach.
Pierwsza strzała przesycona była siłą natury, druga zaś wycelowana w mostek, by w najgorszym wypadku spowolnić przeciwnika. Pierwsza strzała wycelowana była w jednego z mieczników, druga zaś w mężczyznę dzierżącego jednosieczny topór.

Delikatny wiatr rozwiał czarne włosy Dotyku Nocy, gdy sięgał ręką po kolejną strzałę. W tym czasie Oranora, latająca towarzyszka łucznika, chlastnęła agresora walczącego morgenszternem, po czym wzleciała do góry, by przygotować się do kolejnego pikowania.
Elf doskonale znał tę taktykę sowy. Atakowała za każdym razem inną osobę. Nie miała na celu ranić. Miała na celu rozproszenie przeciwnika.
 

Ostatnio edytowane przez Aveane : 06-04-2008 o 20:48.
Aveane jest offline