Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-04-2008, 12:06   #320
Tevery Best
 
Tevery Best's Avatar
 
Reputacja: 1 Tevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie coś
- Wtedy było inaczej - odrzekł Rich. - Miałem tabletki odkażające wodę, to jakoś się żyło. Faktycznie, w tej okolicy za wielu zbiorników wodnych zwyczajnie nie ma. Zaczynają się, sukinsyny, dopiero za tymi pagórami, jak już wjedziemy do pasa ruin między Sacramento a Fresno. To głównie wycieki z dawnych rur wodociągowych, które nadal pompują ten syf z... Nie wiem skąd, ale go pompują. Dobra, pakujmy się do wozu.

Wkrótce znowu wjechaliście w skalny labirynt. Kiedyś zapewne były tu jakieś przedmieścia, teraz jednak teren zmienił się w pustynię, a drogi są nieprzejezdne. Ziemia - a raczej skała - ma intensywnie rdzawy kolor, teren jest nierówny. Kiedy wyjechaliście na niewielki prześwit, zauważyliście drewniany most, prowadzący na resztki drogi do Fresno. Jednak nadłożyliście trasy... Ale cóż, tak bywa.

Nie ujechaliście nawet stu metrów, kiedy wpadliście na coś, czego woleliście uniknąć. Przed wami znajdował się leżący mężczyzna. Spoczywa wśród wysokich, kompletnie uschłych krzaków, z pistoletem maszynowym
w ręku. Kilka metrów od niego na ziemi znajduje się spora plama krwi. Rich zatrzymał wóz. - Ktoś chce wysiąść? Może zebrać gamble czy coś? Bo mam dziwne wrażenie, że mu już nie pomożemy...
 
__________________
"When life gives you crap, make Crap Golems"
Tevery Best jest offline