Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-04-2008, 23:55   #5
Asmorinne
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
~ cholera jak zimno!~ Jennifer klęła w duchu rozcierając skostniałe ręce. Ubrana była w gruby kożuch, opatulona szalikiem oraz polarową czapką. Instalacja od wczoraj nie działała jak trzeba, a hydraulik miał przyjść dopiero po południu. Jennifer postanowiła zacząć sprzątać, w końcu połowa rodziny miała do niej przyjechać, a w domu nic nie robiła od tygodnia. Jej lekko spasiony owczarek niemiecki, leżał spokojnie przeciągając się od czasu do czasu, nie kwapiąc się do wstania.
Choinka prezentowała się ślicznie, migające wiecznie lampki i świeży zapach igieł, doskonale nadawał nastrój świąt. Kobieta zrobiła sobie gorącą kawę i schowała wczorajsze wino do lodówki. Po chwili zdała sobie sprawę, ze niepotrzebnie, gdyż temperatura w jej mieszkaniu jest na pewno zbliżona do tej w lodówce.
Kawa natychmiast ją rozgrzała i nieco obudziła. Jennifer postanowiła ponownie obdzwonić rodzinę , żeby upewnić się czy wszyscy przyjadą. Okazało się, że było to słuszne posunięcie, jedna ciotka oznajmiła, ze przyjeżdża jej znajoma z Anglii i niestety nie może być, druga wymyśliła coś innego Jennifer już nie pamiętała co. Zdenerwowała się, tak liczyła na więcej kasy od rodziny. Teraz skazana była na samych rodziców, którzy tak naprawdę nie wiedzieli do końca czym się zajmowała. A wystarczyło jedynie spytać jakąkolwiek sąsiadkę, czy napotkanego przechodnia. Kobietę irytowały wścibscy mieszkańcy. Szczególnie te starsze kobiety, które najpierw rozpowiadały o jej niekompetencji i śmiały się z jej zajęcia, a następnie gdy miały problem przychodziły, aby postawić im tarota i uchyliła rąbek przyszłości

Jennifer jeszcze raz roztarła skostniałe dłonie i zajęła się sprzątaniem, nie miała pojęcia kiedy przyjadą rodzice. Zaraz zadzwonił telefon z pracy, okazało się że czeka ją nocka ~ cholera i znowu to samo~ zaklęła ponownie, to była jej trzecia nocka z rzędu, przydałoby się wyspać.
Jennifer przed tym postanowiła postawić sobie jeszcze karty.

Nieszczęście, chłód i śmierć...

~ zapowiadają się ciekawe święta...czyżby rodzice nie przyjechali...~ zamyśliła się chwile i zasnęła w kożuchu, szaliku i czapce...Niepokojące sny nie pozwoliły na kojący sen.
Obudził ją dzwonek do drzwi i szczekanie psa.
~ Hydraulik...w końcu ~ pomyślała i pobiegła otworzyć.
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline