Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2008, 21:05   #9
Baranio
 
Reputacja: 1 Baranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znanyBaranio nie jest za bardzo znany
Świat został wywrócony. Ból z jeszcze to większą mocą ogarnął moje ciało. Rozpacz i żal, ogromny żal do Stwórcy. Czułem się opuszczony, samotny.
Gdzież twa miłość, którą nas darzyłeś? znikła? prysła jak mydlana bańka? mydlana... bańka... Czemu obdarowałeś nią ich?! żałosne, słabe, kruche istoty. Człowiek... to nim się teraz stałem...
Obrzydzenie i wściekłość wstrząsnęły mym umysłem. Chciałem, chciałem poruszyć się, wstać i zjednoczyć w walce.
Z takim ciałem? w takim stanie - zrzucony z niebios, poraniony, wyczerpany, bez sił... bez sił... Zamknąłem powieki, by zaraz ponownie je otworzyć.
Jak Adam może żyć w tym świecie? Hałas... kaskada dźwięków... krzyki... rozmowa... słowa...
Me nozdrza uderzył wspaniały zapach, a źrenice zwężyły się nieznacznie pod wpływem światła.
Gdzieś daleko są, istnieją wspaniałe rzeczy. Gdzieś... Ja już do nich nie należę... nie należę Spojrzałem w górę, w niebo.
One też tu są, gwiazdy są z nami Na skórze mojego policzka mignęła łza. Ból odszedł, opuścił moje ciało. Wspaniała ulga. Ulga... pozostało wyczerpanie, ogromne zmęczenie, żal, wściekłość, uczucie bezsilności. Jednak świadomość miejsca, czasu, ciała rozpłynęła się. Rozpłynęła się w nicości i czerni jak i całe otoczenie. Zniknęły moje dłonie, ziemia, zniknęły dźwięki, cukiernia...
 

Ostatnio edytowane przez Baranio : 07-04-2008 o 21:09.
Baranio jest offline