Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2008, 22:14   #322
Malutkus
 
Reputacja: 1 Malutkus nie jest za bardzo znany
Kristoff Baxter

Kolejny wertep, większy od setki poprzednich, na jakie najechali wyrwał go z zamyślenia. Właściwie zamyślenie nie było dobrym słowem, po prostu z nudów wyłączył na chwilę mózg, wpatrując się w odległy, poszarpany horyzont. Robiło się gorąco, koszula zaczynała się przylepiać do ciała, a chyba nie było jeszcze południa. Kolejny piękny dzień w Zasranych Stanach, panie i panowie...
I jeszcze ten gość na drodze. Zawodowa ciekawość przeważyła nad znużeniem, Baxter przecisnął się do przodu, by zerknąć na rannego. Dużo krwi, raczej poszła jakaś tętnica, może aorta, może płuco, może cholera wie co... Z tego miejsca nie dało się właściwie nic powiedzieć- mógł dostać postrzał, mógł oberwać od mutka albo zaciąć się przy goleniu. "Tą ostatnią hipotezę można chyba na razie odrzucić."
- Czekajcie, ja pójdę. Zobaczę, może akurat jeszcze dycha... W końcu składało się tą przysięgę... ekhem...tego... Herostratesa.
"Dupa tam, składało się...", pomyślał, gdy, nie czekając na odpowiedź zaczął się przeciskać między towarzyszami. Od wieków żaden lekarz nie bawił się w jakieś badziewne przysięgi czy inne wróżby. Kto by pamiętał, co powiedział kilkanaście wieków temu jakiś brodacz w prześcieradle? Komu by się chciało teraz tego uczyć? I wreszcie, kto w tych czasach miałby na tyle silną wolę, by "przede wszystkim nie szkodzić"?
- Osłaniajcie mnie- rzucił półgłosem przez ramię, kurczowo ściskając swoje narzędzia. Dlaczego tak się zerwał? Ten bezinteresowny wolontariusz o gołębim sercu, który nie może stać bezczynnie obok ludzkiego nieszczęścia? Cóż, głównie dlatego, że musiał trochę rozprostować kości. No dobra, był też ciekawy, czy dałby radę kolesia odratować- w końcu ma się te umiejętności na światowym poziomie, duma nie pozwala tak ominąć ciekawy przypadek. Zresztą, to nie może być zasadzka, prawda?
 
Malutkus jest offline