Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2008, 19:46   #40
maciek.bz
 
maciek.bz's Avatar
 
Reputacja: 1 maciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skał
Coyote

Indianin leżał rozłożony na tylnych siedzeniach. Wcześniej nie czuł się zbyt dobrze, ale teraz powoli wracał już do formy. Oglądał krajobraz pustyni. Dla typowego obserwatora był to ciągle ten sam, niezmienny obraz, ale dla Indianina, który właściwie całe swoje życie tam spędził pustynia była cały czas inna, nieprzewidywalna. Starał się, jak zwykle znaleźć kilka znaków charakterystycznych. Robił tak zawsze. A nuż miałby podróżować tą samą trasą. Znajomość terenu może się przyda, a na pewno nie zaszkodzi. Spojrzał na Sida, który patrzył się w ten sam punkt cały czas. Podążył za jego linią wzroku i zobaczył siedem sylwetek na koniach ze strzelbami. Wytężył wzrok, starając się dokładniej zobaczyć jeźdźców. Prawdopodobnie to byli Indianie z klanu Bizona, co rozpoznał po zarysach sylwetki bizonów, które mieli na plecach. Nie słyszał o tym plemieniu zbyt wiele,, właściwie tylko tyle, że nie lubią, kiedy ktoś narusza ich święte miejsca. Plemiona Indiańskie z reguły nie zajmują się napadaniem na podróżnych, ale oczywiście zdarzają się wyjątki. Podzielił się spostrzeżeniami z towarzyszami. Na wszelki wypadek schował Shlazzara bezpiecznie do torby, wyciągnął bumerang, który położył obok siebie na siedzeniu i odbezpieczył Deserta, którego trzymał w ręce.

Jedź spokojnie. Gdyby nas zaczepili dociskaj gaz na maksa. - powiedział do Michelle.

Jakby były jakieś problemy, to ja z nimi rozmawiam. Nie dajcie po sobie poznać, że macie wyciągniętą broń. Trzeba to załatwić na luzie.
 
maciek.bz jest offline