Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2008, 20:51   #118
lopata
 
lopata's Avatar
 
Reputacja: 1 lopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumny
Karczmarz wielce się uradował widząc klientów. Wnioskować więc można, że niewiele osób odwiedza jego oberże. Po wypowiedziach wszystkich i swoich życzeniach, karczmarz swoim śpiewno marynarskim głosem zaczął wołać.
-Tam do krakena! Jadło z wilka mam. To nie to co węgorza strawa, ale zjeść się da. No a piwo to jakem rzekł siki smoka. Cztery brązowiaki za jeden dzbanek no a misa strawy to będzie siedem brązowiaków! Już kuchnie rozgrzewam i za pieczenie się biore. A dla Ciebie mały toważyszu mam pardwy z plackiem pszennym.
Poleciał szybkim krokiem do kuchni gdzie słychać się dało rąbanie drewna na mniejsze kawałki i rozpalanie w kuchni paleniska. Siedząc tam nadal i kontynuując swoje czynności mówi do Was dalej.
-Miasteczko jak miasteczko. Nic się nie dzieje, bo i jak? Żadnych statków nie ma co mogłyby zacumować a i braci brak. Więc co tu się może dziać? W koło chłopi mieszkają i tyle. Kuźnie warto odwiedzić i ratusz. Tam ciekawi ludzie a i zarobić dadzą, nawet przyjezdnym. A i niedawno Laida potrzebowała kogoś do naprawy ogrodzenia. Niewiele płaci jak na takie ryzyko więc nie ma komu iść tego robić! Co do zwierzoludzi wiele nie wiem. Straż wie dużo więcej więc w koszarach pytajcie!
Karczmarz wyszedł z kuchni lekko osmolony na policzku od rozpalania, podszedł do kominka i podrzucił kilka polan, dorusztowując aby popiół opadł na sam spód.
-No a nocleg tani też mam. Bo to Jeden błyszczyk za kubryk czteroosobowy, lub dwa brązowiaki za koje we wspólnej sali.
Podszedł za szynkwas i wyjął spod blatu małą beczułkę kilku do kilkunasto litrowej pojemności, wyciągnął korek i w to miejsce włożył drewniany zaworek. Nalewając do jednego metalowego dzbanu zawartość, zaczął wlewać ją sobie do gardła, wylewając dość sporo na siebie podczas szybkiego picia. Odstawiając naczynie ponownie na drewniany blat zamlaskał i otarł rękawem usta.
-To jak toważysze? Co chcecie?
 
__________________
"...a ścieżka, którą podążać będą zaścieli trawy krwią bezbronnych i niewinnych. Szczątki ludzkie wskrzeszać będą do swych armii aż do upadku wszelkiego życia. Nim słońce..."
lopata jest offline