Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2008, 19:42   #9
mjl
 
mjl's Avatar
 
Reputacja: 1 mjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwu
Drużyna stąpała za niziołkiem. Nie przysłuchiwał się ich rozmowom, pogrążony był we własnych, odbiegających trochę od problemów myślach. Cieszył się, bo znalazł drużynę dla maga i w ten sposób przedłużył sobie jeszcze trochę spokojny żywot.

Idąc przez wioskę ludzie dziwili im się, czego mogą chcieć tutaj uzbrojeni poszukiwacze przygód. Zewsząd słychać było ciche pomruki, które dla wojów mogły po dłuższym wysłuchaniu, stać się dość irytujące:
-Założę się, że ten krasnolud idący koło t muła zabije tego elfa przed zachodem słońca. – mówili wiejscy chłopcy. W ich głosie słychać było nutę zazdrości, kobiety lubią przecież elfy. Głęboko zasłonięta postać elfa wywoływała dość duże zainteresowanie płci przeciwnej.
Słychać było pełne zachwytu pomruki, kobiety piszczały po cichu.

W końcu doszli do karczmy. Już z daleka słychać było wesoły zgiełk, jaki tam panował. Niziołek wszedł tam pierwszy. Polecił podróżnikom, aby zrobili to samo. Po wejściu do karczmy, drużyna zastała w niej parę zapełnionych stołów, ładną barmankę i wielkiego, grubego karczmarza. Wejście drużyny wywołało dość duże zainteresowanie wśród mieszkańców wioski. Znowu słychać było pełne zdziwienia i niejakiego szacunku pomruki.
Niziołek zamienił parę słów z karczmarzem i ten, zaprowadził podróżnych do właśnie zwolnionego stolika. Niziołek wyszedł, krzycząc jedynie:
-Zaczekajcie tu na mnie!


Po wyjściu niziołka do stolika podszedł karczmarz z uśmiechem na ustach pytając:
-Co podać? - zapytał irytującym tonem.
-Nocleg macie zapewniony... - przemawiał, przyglądając się przyjezdnym.
-Piwo dla dzielnych krasnali? Może kieliszek winka dla elfa?! A, jest i niziołek... Jeśli mym gościom dzisiaj coś zginie, to wiem u kogo szukać pieniędzy... - kontynuował.
Po chwili przerwy powiedział.
-Jestem do usług.
 
__________________
Idzie basista przez ulicę, patrzy a tam mur przed nim. Stoi przed nim i stoi, a wkrótce mur się rozwala...
Jaki z tego morał?
"Albo basista jest głupi albo niedorozwinięty."
mjl jest offline