Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2008, 21:44   #192
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
„To nie jest zwykły bal…”

Te słowa przewijały się przez głowę dyplomaty niejednokrotnie tego wieczora. Zaczynał powątpiewać, czy dane mu będzie spełnić swoje zadanie, powierzone przez swojego Pana. Przyjechał tutaj, aby ustalić kwestie ważne dla jego prowincji… A teraz, stoi z gołym rapierem w dłoni, u boku innych mężów, polujących na tego psa- von Truttcheweitza.

„Jest czas na rozmowę i jest czas na walkę…”

***

Gregor stał obok Gabriela przed szopą, czekając na znak księcia. W pewnym momencie do Sokolnika podszedł jeden z jego sług, jak się mogło wydawać. Szepnął mu coś na uch, co wyraźnie nie spodobało się Bolkowi. Ze słów posłańca wychwycił tylko „sługi Biskupa, wszyscy nie żyją…”. Chwilę później posłaniec otrzymał rozkaz podwojenia straży.

-„Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta…”- pomyślał Anzulewicz- „Ciekaw jestem co się dzieje teraz na sali balowej, może nie powinniśmy zostawiać jej bez obserwacji…”- z rozmyślań wyrwał go Książe.

- W środku szopy ukrywa się zbrodniarz i złoczyńca, naszym zadaniem jest go dostać najlepiej żywego…choć martwy też nie będzie zły. Jest tylko jeden, ale nie lekceważcie go.- powiedział Bolko do swojej straży.

-Racja- dodał Anzulewicz- To nie jest zwykły człowiek, uważajcie na każdym kroku i baczcie na swoje plecy, myślę, że Burkhard nie pokazał wszystkiego co ma w zanadrzu- po tych słowach ruszył za wszystkimi, wchodząc ostrożnie do szopy.

Stanął na środku rozglądając się po pomieszczeniu. Straż przyboczna Sokolnika przeszukiwała każdy kąt, każdy skrawek szopy jednak na próżno. Marszałek po prostu rozpłynął się…

-Vasques- odezwał się- Jesteś pewien, że von Truttcheweitz wchodził do tej szopy? Jesteś pewien, że niczego nie przeoczyłeś?- zapytał wpatrując się w niego. Tym razem gniew w jego oczach ustąpił rozsądkowi- bez niego nieprędko odszukają krzyżaka.
 
Zak jest offline