Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2008, 00:01   #42
Lio
 
Reputacja: 1 Lio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputację
Noc minęła szybko, a przynajmniej dla Kane'a, który w przeciwieństwie do pobitego współwięźnia, nie miał problemu ze zmrużeniem oka. Co zaś się tyczy Oka, to każde przewrócenie z boku na bok oznaczało cholerny ból. Chociaż wiedział, że klawisze znali się na rzeczy do tego stopnia, że jego żebra były całe, nie poprawiało mu to nastroju, rwało jak jasna cholera.
Siniaki rozpanoszyły się w najlepsze na całym ciele, byle dotyk oznaczał piekielny ból. Nathaniel nie raz już jednak oberwał więc znosił to bez szemrania. Najważniejsze, że nie było żadnych złamań i urazów wewnętrznych. Był mocno poobijany, ale powrót do zdrowia przyjdzie znacznie szybciej niż w innych, gorszych okolicznościach.

Kiedy już obaj opuściliście na dobre słodką krainę snów by powrócić do tego przeklętego piekła, nie mieliście nic poza zwykłym siedzeniem jak kołki. Nuda była chyba nawet gorsza od noża w plecach. Bezczynności potrafi doprowadzić do szału, nie wiesz o tym dopóki się nie przekonasz. Kiedy przychodzi jednak co do czego, człowiek zaczyna pojmować, że lepiej mieć robotę, na którą można narzekać i narzekać niż tkwić gdzieś jak kołek, bez celu, orientacji i żadnej pewności. Kiedy rok temu usłyszelibyście jak ktoś pieprzy jak połamany o takich bzdurach, pewnie zabilibyście go samym śmiechem. Teraz nikomu nie było do śmiechu.

Tego dnia zostaliście jednak mile zaskoczeni. W przeciwieństwie do tego co mieliście okazję doświadczyć do tej pory, wasze śniadanie zostało wam podane do celi, w której obecnie mieszkaliście. Oczywiście było to, to samo łajno jakie podawali wam wcześniej, ale forma potrafi jednak robić wielką różnicę. Nie czekając ani chwili zabraliście się do jedzenia. Przecież cholera jedna wie czy to nie zwykły sen albo żart ze strony niespecjalnie delikatnych strażników, którzy zaraz zwiną wam niespodziankę sprzed nosa. Musieliby mieć niezły ubaw wpatrując się w wasze bezradne miny.

Kiedy skończyliście, spotkała was kolejna niespodzianka. W sali pojawił się mężczyzna, który był wam doskonale znany, a sama jego obecność tak blisko was sprawiła, że poczuliście się dość specyficznie. Był to sam McKnight, aktualny pan waszych marnych żyć i w trakcie dotychczasowego pobytu, przekonaliście się o tym niejednokrotnie. Z dłońmi złączonymi za plecami przeszedł się po celi zupełnie nie zwracając na was uwagi. Wy tymczasem zostaliście postawieni do pionu przez strażników, którzy wpadli chwilę po naczelniku. Kiedy wszyscy ustawiliście się w należytym porządku, szef tego burdelu zmierzył was zimnym, analitycznym spojrzeniem. W zasadzie to zwyczajnie przebił was na wylot i ścisnął za jaja i wszystko to samym wzrokiem, jakieś dwa metry od was, nikt jednak nie spodziewał się, że osoba na takim stanowisku będzie byle ciotą.
- Słyszałem Panowie. - w jednym momencie zmienił się całkowicie, jego głos był raczej spokojny, nawet w jakiś sposób współczujący i opiekuńczy. - Słyszałem Panowie, że macie dla mnie jakąś ofertę. - zagwizdał, a jego wzrok przeskoczył z Kane'a na Oka i z powrotem. - Ciekawą ofertę, a ja lubię ciekawe oferty i lepiej dla was by była naprawdę ciekawa, bo nie lubię fatygować się na darmo. - jego uśmiech całkowicie zbił was z tropu. Zmieniał się z sekundy na sekundę, tym trudniej było z nim rozmawiać, jego reakcja mogła być całkowicie nieoczekiwana.
 
__________________
Może być sto postaw i ułożeń miecza, ale zwyciężasz tylko jedną.
- Yagyū Munenori
Lio jest offline