Tajemnicza postać wysłuchała wszystkiego w milczeniu. Spod kaptura zniszczonej szaty widać było jedynie zielone oczy, przypominające bardziej szmaragdy lub jakieś inne kamienie szlachetne niżeli oczy. Powoli przeglądnął swym przenikliwym wzrokiem zebranych. Dłonie wsunięte w rękawy i spuszczona głowa. Gdy Złote Oko i Aeris skończyli mówić i pokazali mapę. Popatrzył nań z lekkim zainteresowaniem i utkwił w pamięci ten obraz. Żadnych zbędnych reakcji i słów. Wsunął się bardziej w cień i zaczął rozmyślać. Cóż to za kompania? Do nikogo jednak nie miał słów.
Po chwili wstał i odezwał się grobowym głosem:
-Spotkam się z wami jutro tutaj, przy tym stoliku popołudniu lub ewentualnie wieczorem. Nie zadawajcie pytań, ponieważ ja wam ich również nie zadaję. Dobrej nocy Panowie... - po tych słowach bezkrytycznie wyszedł z karczmy.
[ukryj=Delaraan]Po wyjściu z karczmy szybko skierował swe kroki w stronę pewnej ulicy. Ta pewna ulica, to była tzw. ulica magii. Miał tutaj zaufanego przyjaciela, który powinien udzielić mi gościny. Poszedłem zatem do jego domu i zapukałem lekko do drzwi. Jeżeli otworzył drzwi rzekłem do niego:
-Witaj stary przyjacielu! Mam prośbę, czy mógłbym u ciebie przenocować dzisiaj? Wyruszam w podróż i chcę być w pełni sił. Użyczysz mi na dziś łoża? - spytałem. Miałem nadzieję że nie odmówi...[/ukryj]
[ukryj=Achernar]Po wyjściu z karczmy szybko skierował swe kroki w stronę pewnej ulicy. Ta pewna ulica, to była tzw. ulica magii. Miał tutaj zaufanego przyjaciela, który powinien udzielić mi gościny. Poszedłem zatem do jego domu i zapukałem lekko do drzwi. Jeżeli otworzył drzwi rzekłem do niego:
-Witaj stary przyjacielu! Mam prośbę, czy mógłbym u ciebie przenocować dzisiaj? Wyruszam w podróż i chcę być w pełni sił. Użyczysz mi na dziś łoża? - spytałem. Miałem nadzieję że nie odmówi...[/ukryj]
__________________ Kiedy rodzisz się, nawet góry toną we krwi...
I nastał czas że wylał Hades!!! |