Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2008, 12:30   #34
mjl
 
mjl's Avatar
 
Reputacja: 1 mjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwumjl jest godny podziwu
Po chwili do krasnoluda dołączyła drużyna. Młodzian już zaczął mówić to, czego oczekuje.
Patrzył na niego z miną lekkiego zdziwienia i ukrytego poirytowania.
-„Czy on naprawdę myśli, że zdoła utrzymać przy sobie to wszystko?” – myślał.
-„Zanim wyjedzie z miasta, nie pozostanie mu na koniu nic, oprócz siodła.” – śmiał się w duchu.
Po chwili przyszła kolej na krasnoluda. Stajenny, po wysłuchaniu zamówienia młodego odszedł szybkim krokiem i Thoden nie zdołał go już zatrzymać. Wszedł głębiej w stajnię czając się na następnego służącego. Ten nagle wypadł z rogu i krasnal mógł zatrzymać go tylko w jeden sposób. Mianowicie zagrodził mu drogę toporem, patrzył w jego przestraszone oczy mówiąc:
-Nic ci nie zrobię. Potrzebuję jedynie paru drobiazgów i zapasy na drogę. – powiedział, opuszczając topór.
-Jak widzisz, jestem potomkiem ludu, który bezustannie drąży tunele pod górami. Jak również widzisz, lubię dobrze zjeść. – mówił wskazując na swój brzuch i śmiejąc się.
-Oprócz jedzenia, którego chcę dużo, potrzebuję spory bukłak napełniony piwem, to tak dla umilenia podróży, ciężki skórzany płaszcz podróżny, taki który ochroni mnie przed zimnem i deszczem i zioła lecznicze. – mówił, wyliczając na palcach.

-Myślę, że przydałby mi się jeszcze muł, albo osioł i coś, żebym mógł pod tym przenocować. Myślę, że śpiwór byłby idealny. - rzekł po chwili.
-Na czymś w końcu muszę trzymać swoje wyposażenie, więc nie zapomnij o zwierzęciu!
Stajenny słuchał wszystkiego z trochę pewniejszą miną, krasnal opuścił przecież swój topór i gdy ten tylko skończył, skinął głową mówiąc:
-Dobrze mój panie.
I odszedł w pośpiechu. Krasnal rzucił mu krótkie spojrzenie i wrócił do swych towarzyszy.
-No, już za chwilę ruszamy… - rzekł przyglądając się awanturnikom.
 
__________________
Idzie basista przez ulicę, patrzy a tam mur przed nim. Stoi przed nim i stoi, a wkrótce mur się rozwala...
Jaki z tego morał?
"Albo basista jest głupi albo niedorozwinięty."
mjl jest offline