Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2008, 21:37   #8
Cold
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Gdy tylko znalazłem się poza ‘naszym’ przedziałem, odczułem ulgę… ogromną ulgę spowodowaną tym, że nie musiałem już przesiadywać w towarzystwie zaczytanej kujonki, obwiesiowego faceta i nie potrafiącej jeść kobiety. Czy ci ludzie nie potrafią zachowywać się porządnie, kiedy znajduje się obok nich ktoś tak zadbany i pozornie bogaty, jak ja?

Po chwili dołączył do mnie Lewandowski z wielką plamą na spodniach. „Można by pomyśleć, że popuścił, albo wręcz spuścił...” przeszło mi przez myśl, kiedy tak wpatrywałem się w ten mokry punkt.
Następnie mój wzrok, moje piękne, zielone oczy, zwróciły się odrobinę wyżej – dokładnie tam, gdzie znajdował się zamek od spodni. Lekka fala podniecenia przepłynęła przez moje ciało, delikatnie je rozgrzewając. Jeszcze tylko przelotne spojrzenie na tą zamyśloną, przystojną twarz, szybkie przemyślenie sytuacji... Nie potrafiłem się powstrzymać, nie potrafiłem powstrzymać swojego pragnienia pożądania go tu i teraz, właśnie na tym korytarzu...

Niespodziewanie złapałem go za koszulę i przyciskając go do ściany własnym ciałem, zatopiłem się w jego ustach. Łapczywie smakując tych warg, bez zbędnych ceregieli, wepchałem swój język do jego ust.
Dłonie same wędrowały po jego torsie: to w górę, to w dół, aby ostatecznie palce mogły zapleść się w jego ciemnych włosach.
Szczerze powiedziawszy nie dbałem o to czy ktoś nas zauważy, czy to wszystko spodoba się Darkowi – po prostu chciałem tego i zrobiłem.
Własnym językiem wypchnął mój z jego ust i, co dało się wyczuć, lekko, z pewną niechęcią, odepchnął mnie od siebie na bezpieczną odległość.
- Za kilka godzin będziemy w domu, zaczekaj - mruknął z zadowoleniem.
- Kilka godzin to naprawdę dużo – rzuciłem w jego stronę, udając się ku wagonowi restauracyjnemu.

Ohydny odór gotowanych parówek zaatakował moje nozdrza, przyprawiając mnie o mdłości. Nienawidziłem takich zapachów, które doprowadzały człowieka do mdłości, a w ostateczności do wymiotów.
- Kilka godzin to, kurwa, cholernie dużo – warknąłem do Dariusza, po czym ruszyłem w stronę stolika, kompletnie ignorując wąsatego gościa.
Miałem ochotę kogoś pobić, coś zniszczyć, albo chociaż zacząć krzyczeć ze wściekłości. Nienawidziłem, kiedy odmawiał mi tej przyjemności jego ust, ciała, gdy moje ciało rozpalało pożądanie.
Rozsiadłem się wygodnie na twardym krzesełku i skrzyżowawszy ręce na piersiach, wpatrywałem się z nieukrywanym żalem w moją, tak zwaną, drugą połówkę.
Szczecin Dąbie... A kurwa chuj mnie to! Zafajdany, pierdolony Szczecin Dąbie...
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline